Recenzenci i opinie są niezwykle surowe i emocjonalne. Z licznych recenzji przebija głębokie rozczarowanie miernym poziomem filmu. Mnie jednak ten film się podobał. Czy historia Draculi bezwzględnie musi być kręcona w konwencji " wiktoriańskiego poematu grozy"? Nie i to wcale nie dyskredytuje tego filmu. To jest niezwykle pojemny wątek filmowy czego dowodem jakże liczne jego interpretacje i chwała twórcom za to. Rożnorodność interpretacji jest wielką zaletą kina. Film nie jest dla mnie arcydziełem, ale cenię jego twórców za nowatorskie podejście do mrocznej historii Draculi. Interprtacja twórców filmu jest wciągająca, tak jak historia napisana od nowa, świetne i nastrojowe zdjęcia i muzyka, charyzmatyczny główny bohater. Przemilczam, choć nie odpuszczam wszystkie grzechy i grzeszki scenarzystów i reżysera ( o których nie chcę się rozwodzić) i jednak z przyjemnością wracam do tego filmu.
Zgadzam się. Mam wrażenie, że opisy filmów na Filmwebie dokonują często osoby, które konkretnego gatunku zwyczajnie nie rozumieją. Jeśli nie jest się sympatykiem filmów o wampirach (specjalnie nie używam tu słowa horror), tudzież ma się blade pojęcie na temat faktów historycznych stojących za tą postacią, należy powstrzymać się ze swoją oceną. Moim zdaniem tego typu opinie są krzywdzące dla tej produkcji. Ten film to nowe spojrzenie na postać historyczną, chociaż - faktycznie obraz został wbudowany w świat iluzji i istot nadludzkich.
Zgadzam się z takim podejściem, iz dokonując oceny filmu należy mieć na uwadze gatunek filmowy, jaki dany film reprezentuje. W przeciwnym wypadku można zabrnąć w ślepą uliczkę, stawiając oczekiwania przed dziełem, których nie jest w stanie spełnić
W 100% się z Tobą zgadzam. Nagle wszyscy są krytykami i "znawcami" Draculi jak i całego kanonu "lektur" o wampirach. No dobrze, niektórzy pewnie są. Gdyby jednak sprostać ich oczekiwaniom to czy nie byłby to kolejny, taki sam jak inne film o Draculi? Wtedy pewnie można by ponarzekać, że reżyserowi zabrakło "świeżego" podejścia. A kiedy ono jest, to jest krytyka, że nie takie. Film nie powalił mnie na kolana, ale muzyka i zdjęcia - fantastyczne. Również główny bohater - chyba nie mogli lepiej obsadzić tej roli.
Mam bardzo podobne podejście w tej sprawie. Przyjemnie się oglądało, a małe błędy i nieścisłości kompletnie nie zasługują na taką hiperbolizację.
sea blue horse -AMEN. czekam tylko teraz na marudne cholery.Tak żeby coś dodały,że nie tak,nie ten klimat,nie ta scenografia,nie to napięcie,a w ogóle to ten Drakula z '92 był lepszy i w ogóle wszystko jest gorsze i w ogóle to brzoza się nie złamała.............Dżizus,ludzie-wyluzujcie, to jest inny,specyficzny,ale na prawdę - spoko na 6-7 film-przestańcie sra.ć! :):):):):):):):):)
I SIĘ UŚMIECHNIJCIE. Na sobotę przy piwku zajebiście jest! Nie twórzcie problemów, których nie ma.