Zamiast horroru mamy tutaj ckliwy film z gatunku fantasy. Zamiast Drakuli znanego z legend - ckliwego, płaczliwego fiutka. Banały, banały, banały... Pomysł by wampiry mogły powracać do ludzkiej postaci z tak prozaicznego powodu to szczyt banałów, a scena w której nabicie tysięcy ludzi na pal jest przejawem szlachetności Drakuli i jego moralnym zwycięstwem, to chyba przejaw demencji scenarzysty i wszystkich twórców.
Jeśli ktoś lubi fajerwerki i fabuła ma dla niego drugorzędne znaczenie to film się mu spodoba. Jednak tym, którzy cenią sobie logikę w fabule i dobrze znają legendę Drakuli, ten film nie przypadnie do gustu.
Czy film jest dobry? Nie, jest przeciętny, a najlepiej świadczą o tym oceny wystawiane na filmweb i iMDB. Ja się wynudziłem. Wielokrotnie drażnił mnie w tym filmie brak logiki oraz brak konsekwencji. Czasami Drakuli szkodzi światło, a czasami nie i nie wiadomo dlaczego. To film dla nowego, młodszego pokolenia widzów, którzy nie znają dobrze legend i oklepanych wszak już historii. Dla widzów, którzy od spójnej fabuły bardziej cenią sobie efekty specjalne.
Zdecydowanie popieram.,
Najbardziej załamują opinie jaki to on w stylu filmu Coppoli czy książki Stokera. Jasny dowód na to, że dla każdego fana tego filmu jest to pierwszy kontakt z postacią Draculi...
Nie każdy film musi być w stylu Copolli, czy Stokera. Z wiekszością waszych zarzutów się zgodzę, mimo wszystko film ogladało się całkiem nieźle. Ode mnie ocena między 5 a 6.
Nie musi. Ale jeśli coś opiera się na konkretnej rzeczy, to warto, żeby w pewnym stopniu trzymało się jej.
A tu dostajemy coś co jest niczytm.
Pewnie, że nie musi, ale twórcy filmu zbudowali fabułę wokół mitu Drakuli - taki tani wybieg, żeby przyciągnąć miłośników właśnie historii w stylu Copolli i Strokera do kin. Dziś zbierają za to cięgi bo rozczarowali tych widzów, którzy wolą mit od kiepskiego filmu dla niedojrzałych nastolatków, nafaszerowanego efektami specjalnymi z banalną fabułą.