Słuchajcie, lubiłem DBZ ale oni po prostu kaleczą pamięć o nim, film robiony na siłę z braku pomysłów. Mystic Gohan, Goku SSJ3, Gotenks SSJ3, Majin Buu, Vegeta SSJ2 najpotężniejsi wojownicy w całej serii DBZ, (w kolejności), nagle pojawia się jakoś Pieso-kotopodobny stworek, totalnie urwany z choinki, który jest potężnym Bogiem, i ich ma "na strzała" są totalnym zerem. W gruncie rzeczy GT nie brałem pod uwagę, oprócz ciekawej formy SSJ4 nic tam ciekawego nie było, dlatego pogodziłem się z tym że nikt oprócz Goku nie poszedł tam do przodu, a nawet Gohan w tył, bo nie był już Mystic, tak jak chłopaki Fuzji też nie potrafili. Uznałem że cała seria GT nigdy nie istniała. ALE TERAZ Robią krzywdę też DBZ, poprostu wstyd DAJCIE JUŻ SPOKÓJ !!!!, Albo nowe postacie, albo realni wrogowie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie no, coś w tym jest jednak: też nie podoba mi się zrobienie z Gohana, Piccolo, Gotenksa jakichś marnych popychadeł, a z Vegety postaci komediowej (tego szczególnie nie mogę znieść, mimo, że Vegeta przekroczył moc SSJ3 Goku bez transformacji). Ale akurat kocurka bardzo polubiłem i jest bardzo fajnym (anty)bohaterem, także jego gejowski kumpel jest zabawny i fajna odmiana od kolejnych dramatycznie poważnych wrogów. SSJ God też jakoś przereklamowany, mało czasu dla wszystkich, prócz Goku, Kota, trochę Vegety. Ale 2/10 to lekka przesada.
Punkt dla Ciebie, wrogowie zawsze byli jednowymiarowi, nieśmiertelność i totalna eksterminacja wszystkiego, Bills odszedł od tych, coś zupełnie innego.
No tak, Kocurek po prostu się bawił, a nie jak to wcześniej miało miejsce z Friezą, Cellem i resztą, że rozwalmy wszystko, wszystkich, bla bla bla. To odejście od schematu bardzo mi się spodobało, tak samo jak sam Bills, który jest humorzasty jak baba przed okresem, ale zabawny jak cholera, dla mnie to król tego filmu i chcę więcej kota. W tym filmie grało wszystko, prócz walk i całego Supa Sajan Goda, który do niczego nie był potrzebny, ale mimo tego osobiście świetnie się bawiłem i nie traktuję tego jak żadną profanację, Ty też nie powinieneś, bo na 2/10 ten film na pewno nie zasłużył, ma swoje błędy, wypaczenia, ale jest dobry.
Być może za surowo przeprawie na 5,5 ale mimo wszystko. Movie 12 i 13 był spoko, bo 14 w czasie jest podobnym, A na pewno bohaterzy mają poziom mocy ten sam. Nie podoba mi się to właśnie znów duży skok siły w kierunku Billsa, GT nie biorę pod uwagę, nie lubiłem tej serri. Dla mnie wszystko kończy się na Z. Najsilniejszy był Mystic Gohan albo Goku SSJ3 (oczywiście oprócz Vegito) do dzisiaj nie umiem stwierdzić kto no ale generalnie oni. A tu wiesz kocurek pach i leżą zabili moje wyobrażenia o nich :P Nawet Broly był mocny choć jego poziomu mocy nie da się zdefiniować, bohaterzy walczą z nim na poziomie mocy Cell Saga potem Gohan SSJ2 i też dupa, ale jednak walczyli próbowali coś się działo, kombinowali itd. jakoś do tyłka mu się dobierali powoli. Tutaj tak naprawdę oni nie mieli szans żadnych. On po prostu by ich zlikwidował jak by chciał, totalnie zlekceważenie POZIOMU jaki Sobą bohaterowie reprezentowali na koniec całej NAJLEPSZEJ SAGI Z
No trochę przesadzili z mocą Billsa, to tak, jakby do wioski Smerfów przylazł Hulk i zaczął im robić Hulk Smash, przez co musieli bawić się w wywoływanie jakiegoś boga, o którym nikt nigdy nie słyszał, słaba zagrywka po prostu, która kłóci się z ogólnym zarysem historii, czyli przekraczaniu granic siły dzięki ciężkiemu treningowi. Zrobienie z innych postaci pobocznych, jeszcze bardziej pobocznych i niepotrzebnych też mi się nie podobało. Ale reszta naprawdę jest ok, coś z tego mogłoby być, dobry serial: kilkunastu bogów, z których Bills jest najsłabszy, Kot łączy siły z ekipą Z, a Goku, Vegeta, Piccolo, Gohan, Goten, Trunks muszą kolejny raz przekraczać swoje limity, by cokolwiek wskórać pod okiem Billsa i Whisa i jazda, serial na 100 odcinków:)
"On po prostu by ich zlikwidował jak by chciał"
Dokładnie tak, bo był Bogiem Zniszczenia. Jego zadaniem było niszczyć planety wg własnego uznania, więc nie wchodziło w rachubę, że ktoś mógłby mu przeszkadzać w robocie.
Niestety manga przyzwyczaiła nas do bogów-miernot (Kami, Kaioshinowie) i gdy teraz wprowadzono do historii prawdziwego boga, to oburzenie, że jest "wszechmocny", a nie proszący Saiyan o pomoc.
Nie zgadzam się angelus, właśnie tego brakowało w DBZ, nareszcie ktoś uświadomił ich że ktoś może być silniejszy, nawet sam powiedział że są silniejsi od niego. Zresztą wystarczy spojrzeć na jego mentora a gdzie wszechświat? Przecież jest jeszcze miliardy galaktyk w których on sam nie był. Zwróć uwagę że może nie tylko Sayanie mogą posiadać tak ogromne pokłady energii ukryte w sobie, w zasadzie wszystko od momentu wydania tego filmu może mieć miejsce. Najlepsze jest to że już są zapowiedzi kolejnej części filmu, a i chodzą plotki nad kolejną serią, to może być naprawdę odwilż dla tego anim. Zwróć uwagę także na to jak Goku zdołał odbić kulę przez kocurka? Wydawało mi się że wszedł "sam" w poziom goda na chwilę. Zaś w zapowiedziach widać i Vegetę i Goku na poziomie goda. Jeśliby powstała seria, to czy przypadkiem wówczas transformacje na poziomie goda odnosiłyby się podobnie jak z normalnym ssj 1,2i3? Tyle że ssjg1,2i3? Oczywiście to tylko takie moje rozmyślanie nad tym. Z drugiej strony film trwał tylko około godziny, gdyby go rozciągnąć na jakąś dłuższą serię jak w wypadku freezera czy komórczaka, cała ta walka, bitwa i wgl mogłaby być naprawdę wciągająca i udana. ;D
Ogólnie dobrze piszesz, ale jedna uwaga - nie było do tej pory ŻADNYCH informacji od ludzi, którzy mogliby coś wiedzieć, jakoby miała powstać kontynuacja - film bądź seria. Wszystkie takie informacje to plotki i przeróbki. Stan na dzisiaj jest taki, że film zrobiono i studio zarobiło na nim tyle, ile oczekiwało. Kropka.
Informacje na temat kolejnej części znajdziesz na youtube, wystarczy odpowiednio poszukać a co do serialu, napisałem że chodzą plotki. :)
Na youtube dużo bredni znajdziesz. Zmajstruje jeden z drugim filmik, nazwie go Dragon Ball AF, wyłączy komentarze i ocenianie, i naiwniacy uwierzą.
Nie uważasz że to zmierza już ku totalnemu chaosowi, Mystic Gohan & Goku SSJ3 byli już niemal nieograniczeni siłą, a co z tym całym złem dlaczego Freezer nigdy nie trafił na jakiegoś silniejszego od Siebie drania albo Majin Buu w pierwotnej wersji gdy przemierzał galaktyki. Saiyanie też byli pionkami tak naprawdę poziomy mocy po kilka tysięcy a mimo to wydawało by się że rozdają karty w galaktyce, raptem łubudu wszechpotężny kocurek. A wszystko dzieje się w miarę blisko Ziemi :P nie w jakiejś niewiadoma jak odległej milardy lat świetlnych galaktykach :P
W innych galaktykach też musieli istnieć potężni wojownicy. Spójrz na przykład na Paikuchana, jego moc jest na poziomie Gohana SSJ2, a on pochodzi z innego miejsca w Kosmosie. Jego też chyba musiał zabić ktoś od niego silniejszy, chyba, że zmarł z przyczyn naturalnych.
Żyjący dawniej Super Nameczanie też mocą przewyższali SSJ więc jest lub było sporo potężnych istot w Kosmosie. A co Mystic Gohana i Goku SSJ3 to zauważ, że nawet Buu w formach Super i Kid (przedostatnia i ostatnia) ich przerastał...
Może i pojawia się wszechpotężny kocurek, ale pamiętaj, że to nie byle jaki kocurek!
Ja tam się nie do końca z tym zgodzę. Dzięki temu filmowi Dragon Ball wreszcie nabrał jeszcze większej głębi bo przestał już być czarny albo biały. Wcześniej był ten zły i ten dobry no i tyle. DB był czarnobiały można powiedzieć. A tutaj w Battle of Gods pojawił się Bills, który w gruncie rzeczy nie jest ani zły ani dobry. On po prostu ma kaprysy. Nie można go zrobić ani białym ani czarnym.
A jego siła to druga rzecz, ale też mi się podoba postać przerastająca wszytskich bardzo mocno. A Vegeta nie został aż tak źle przedstawiony, ta jego akcji po tym kiedy Bills uderzył Bulmę była świetna.
Punkt dla Ciebie, wrogowie zawsze byli jednowymiarowi, nieśmiertelność i totalna eksterminacja wszystkiego, Bills odszedł od tych, coś zupełnie innego. Movie 12 i 13 był spoko, bo 14 w czasie jest podobnym, A na pewno bohaterzy mają poziom mocy ten sam. Nie podoba mi się to właśnie znów duży skok siły w kierunku Billsa, GT nie biorę pod uwagę, nie lubiłem tej serri. Dla mnie wszystko kończy się na Z. Najsilniejszy był Mystic Gohan albo Goku SSJ3 (oczywiście oprócz Vegito) do dzisiaj nie umiem stwierdzić kto no ale generalnie oni. A tu wiesz kocurek pach i leżą zabili moje wyobrażenia o nich :P Nawet Broly był mocny choć jego poziomu mocy nie da się zdefiniować, bohaterzy walczą z nim na poziomie mocy Cell Saga potem Gohan SSJ2 i też dupa, ale jednak walczyli próbowali coś się działo, kombinowali itd. jakoś do tyłka mu się dobierali powoli. Tutaj tak naprawdę oni nie mieli szans żadnych. On poprostu by ich zlikwidował jak by chciał, totalnie zlekceważenie.
No tak. Ale z drugiej strony gdyby Bills nie był tak silny to by się pewnie skończyło tak jak zawsze - Goku jest Super Hero i pokonuje wroga... No i poza tym Bills jest Bogiem Zniszczenia, który utrzymuje porządek we Wszechświecie więc musi mocno odbiegać od dużej większości zamieszkujących nasz Świat istot. Co do Brollyego to Gohan chyba nie miał tam miał już SSJ2. Siłę Brollyego można trochę niżej niż właśnie SSJ2, a właściwie na tym samym poziomie co USSJ tylko bez ograniczenia co do szybkości i zwinności.
Piszesz, że z Brollym walczyli. Ja bym powiedział, że tam było gorzej niż z Billsem. Vegeta nie chciał się nawet ruszyć do walki z LSSJ, był święcie przekonany, że nic go nie pokona, a jego duma legła w gruzach. Billsa natomiast zaatakował z pięknym skutkiem.
No i tak w ogóle to wszystkie filmy kinowe łącznie z tym o Brollym poza Battle of Gods są NIEKANONICZNE także nie ma co za bardzo o nich dyskutować bo zawsze będą tam jakieś niejasności.
A tak na marginesie, inni Diablo są dużo silniejsi od Billsa. Nawet Whis jest od niego silniejszy.
"Co do Brollyego to Gohan chyba nie miał tam miał już SSJ2. Siłę Brollyego można trochę niżej niż właśnie SSJ2, a właściwie na tym samym poziomie co USSJ tylko bez ograniczenia co do szybkości i zwinności"
Nie kumam jak Broly miał niżej niż SSJ2 ??, gohan był na poziomie Buu Sagi czyli SSJ2 i potem Mystic, ale jako SSJ2 nie miał żadnych szans tak samo jak w poprzednim filmie na poziomie Cell Sagi, ciężko jest jednoznacznie określić jako siłę ma Broly w odniesieniu do serialu ale jak już to bym celował Miedzy Kid Buu a Super Gotenks Buu.
Aha, tobie chodzi o drugi film o Brollym. Tam Gohan rzeczywiscie był na poziomie Buu Saga, ale po pierwsze na pewno nie miał tam Mystic jeszcze bo jeżeliby miał to nie musiałby zmieniać się w jakikolwiek SSJ.
Po drugie w Buu Saga Gohan był słabszy niż podczas walki z Cellem gdyż przez naukę zaniedbał trening co stwierdza Vegeta podczas turnieju poprzedzającego wydarzenia z przebudzeniem Buu. Tak więc na pewno Gohan SSJ2 z Buu Sagi nie ma takiej mocy jak ten z walki z Cellem.
Dlatego można powiedzieć, że podczas tamtej walki z Brollym ich siły na mniej więcej równym poziomie (Gohanowi daleko było do pełni SSJ2). Jeżeliby z Brollym miał walczyć Gohan SSJ2 z walki z Cellem to Brolly nie miałby najmniejszych szans.
A tak w ogóle przypominam, głupotą jest porównywanie tych kinówek do serialu bo wszystkie oprócz ostatniej są NIEKANONICZNE.
Oj chyba coś przesadzasz, był na pewno słabszy ale aż o tyle że wali na pełnej mocy i nic, raptem kilka lat wcześniej była by na odwrót, bez sensu równie dobrze można tak powiedzieć o Buu Sadze, przegrał z Majin Buu bo był słabszy gdyby był tak silny jak podczas walki z celem, to fat buu nie miał by szans (zastanów się trochę). Poza tym Goku SSJ2 i Majin Vegeta są silniejsi niż gohan podczas walki z celem co stwierdza Vegeta gdyby Goku poraz pierwszy dokunuje transformacji w SS2. No ale spoko rzeczywiście porównywanie Filmów z Serialem niema sensu :P
Tak, Goku SSJ2 i Majin Vegeta przewyższali Gohana SSJ2 i to znacznie. A co do Fat Buu to to jest już całkiem inna kategoria przeciwnika. Ale szczerze Goku SSJ3 gdyby chciał to pokonałby Fat wtedy kiedy prezentował SSJ3 Buu i Babidiemu. Ale jak sam stwierdził należał do Królestwa Zmarłych i nie mógł zmieniać losów żyjących. :P
Nie pamiętam żeby tak stwierdził, właśnie Goku SS3 nie popisywał swoją mocą, tak nie czuć było tej siły, Gotenks SS3 był wstanie pokonać Super Buu to Goku na pewno mógł pokonać Fat Buu mi się coś kojarzyło że chciał ustąpić miejsca młodszemu pokoleniu czy coś takiego, Dopiero gdy wrócił do życia, podał kolczyk Gohanowi i musiał trochę powalczyć z Super Gotenks Buu, dopiero wtedy można się zorientować że był na równi z Mystic Gohan, nie wliczając strat energii przy transformacji, no i potem w filmie 13 ale filmów kinowych nie mieliśmy w to mieszać :P
Nie było czuć tej siły?? Zastanów się co ty piszesz! Przypomnij sobie kiedy Goku wchodził na SSJ3 przed Buu i Babidim co się działo na około i jakie były reakcje Z Warriors w Boskim Pałacu! Po drugie moc Goku SSJ3 była tak potężna, że wyczuwalna aż na planecie Kaioshinów! Z Gotenksem już tak efektownie nie było, owszem zdziwił Piccolo iż to potrafi, ale jakiegoś przerażenia samą swoją mocą u nikogo nie wywołał. Gotenks SSJ3 był wyraźnie słabszy od Goku SSJ3.
Co do Mystic Gohana masz rację, byli na równi z Goku SSJ3 chociaż nie wiem czy Kakarotto trochę nie przeważał nad synem...
Transformacja była efektowna, ale chodzi mi o samą walkę, może nie siły punkt dla Ciebie, ale przewagi
Mystic Gohan vs Super Buu - Przewaga Gohana
Goku SSJ3 vs Fat Buu - Przewaga, Goku
A no chyba że o to chodzi to przynajmniej częściowo masz rację. Ja myślę jednak, że gdyby Goku SSJ3 pokazał całą pełnię swych możliwości to miałby o wiele większą przewagę nad demonem niż Mistic Gohan. Nie zapominajmy, że Goku miał tylko zatrzymać Buu i Babidiego na jakiś czas.
BTW, Goku SSJ3 walcząc z Fat Buu robił sobie de facto co chciał, mógł go nawet zabić, ale nie zrobił tego gdyż jak sam później przyznał jako martwy nie może zmieniać Świata Żywych...
Jeśli chodzi o moc Buu to ranking wygląda następująco
Fat Buu<Super Buu<Kid Buu<Gotenks Buu<Gohan Buu
Jednego nie mogę pojąć gdy byli wewnątrz Buu, odcieli wszystkich absorbowanych, i Super Buu wszedł jakby do środka samego Siebie, dlaczego Goku nie zamienił się w SSJ3, spokojnie by go pokonał, chociaż w DBZecie masa takich nielogiczności zachodziła.
"Spójrz na przykład na Paikuchana, jego moc jest na poziomie Gohana SSJ2"
Wracając do wcześniejszej twojej wypowiedzi, gdyby to było prawdą to Goku by przegrał, a tak w ogóle by się tam nie znalazł bo pewnie on by pokonał Cella.
Paikuhan w zaświatach pokonał Cella. Jaki z tego wniosek?
Zasadniczo taki, że to fillery i nie należy traktować ich poważnie.
Goku w ciele Buu nawet z SSJ3 nie miał szans go pokonać, bo musiałby zniszczyć każdą komórkę.
Fanboy :p Daj spokój ja też lubię DBZ ale no bądźmy szczerzy nielogiczności było od cholery :P
GT to już w ogóle, RobinOne, wytłumacz mi odnośnie GT postacie są słabsze czy silniejsze niż w Z ??, Gohan nie jest już Mystic, Trunks i Goten nie robią Fuzji, a skoro tego nie robią więc silą też niema opcji by byli chodź trochę silniejsi niż w Z, trening tylko Vegeta chodź nadal na poziomie SSJ2, MajiUub z tego co zrozumiałem ma siłę Kid Buu, ale dostaję w++erdziel aż gwiżdże (Z w plecy) ALE Majin Buu wchłonął kule Tsufula i eksplodował na kilka cząstek i mógł się zregenerować jak to Buu:P(o co chodzi ?) jeśli to go nie potrafiło zniszczyć tak nasz Uub powinien ogarnąć temat niema on połowy możliwości Buu tej regeneracji, absorbancji itd. jedynie czekoladomaker *którym sam się załatwił). Lecimy dalej mały Goku SSJ3 jest znacznie słabszy ponieważ jego ciała nie potrafi przyjąć i wytrzymać tak dużej ilości energii, dlatego w transformacji SSJ4 z powrotem jest MĘŻCZYZNĄ (ale właściwie dlaczego nie w innych) Doszedł bym do wniosku że Goku SSJ3 z serri Z spokojnie mógł pokonać Tsufula gdy ten nie przyjął jeszcze energii od swoich sługusów. Również MajinUub by to zrobił gdyby wcześniej się połączył z MajinBuu. Dalej to już tak nie pamiętam co się działo w GT
GT miało jeden wielki plus którego Z nie miało Goku osiognoł SSJ4 i na tym poziomie walczyl z kilkoma przeciwnikami, nie było tak nagłych i dużych skoków siły i mocy jak w Z np. Cell Saga Vegeta SSJ jest słabszy od pojedynczego cyborga 18 po treningu staje się silniejszy niż Cell forma 2 (z którego składa się 17 + jeszcze cell w formie podstawowej) potem wchłania jeszcze tylko jednego cyborga 18 i tak koniec staje się tak potężny że już nikt mu nie dorówna przez kolejne kilkanaście odcinków mimo iż wcześniej przewyższyli moc dwóch takich w jednym ciele, tak ten jeden to już poprzeczka nie do przejścia.
GT to padaka. Ta seria nie jest uznawana przez tworce mangi Akire.
W GT, zeszmacono wszystkie postacie, robiac z nich tylko tlo i oslabiajac ich nie miłosiernie. Poziomy sily, to osmieszenie. Ja nie biore nic co tam sie dzialo pod uwage. Nawet jesli zapomnimy ze to byl filler, to i tak ośmieszyli cala genialna serie Z, robiąc taki nic nie znaczacy syf.
Syf syfem ale potencjał był
1. W końcu się dowiedzieliśmy co by było gdyby SS miał ogon Złoty Potężny Ozaru
2. Ciekawa forma SSJ4 a nie znowu jeszcze dluższe włosy
3. Nawiązanie do C-17 który spokojnie Sobie spaceruje po ziemi
Ale mimo wszystko 3 się mało udało jest zdecydowanie zbyt potężny i nie tak powinno się to potoczyć.
O minusach to nie warto pisać bo jest ich za dużo po prostu.
Sorry ale nie widze tam potencjału. Dla mnie tylko saga o Tsuflu byla troche ciekawa, ale pierwsze 30 odcinkow to masakra. Saga z Androidem 17 tez slaba - po prostu tepa nawalanka, jak w "Z" walki byly genialnie pokazane i przemyślane, tak w tej serii to tylko strzelanie laserami i zero przemyślenia. Potem saga ze smokami, dopiero gdy pojawia sie Vegeta SSJ 4 zaczyna sie ciekawie. Ale i tak chuuujowo xD. Ta kinowka ktora tak szmacisz, ma ten sam klimacik co serial, postacie nie sa zeszmacone, bo maja swoje charaktery i Vegeta gdy sie wkur, niezle doje.bal Billsowi, ale i tak przegral. I co najwazniejsze, widac reke Toryiamy. Czekam na serial z nadzieja ze moze kiedys powstanie.
Film szmacę z jednego bardzo ważnego powodu, cały dorobek Z najwyższe moce osiągnięte przez bohaterów budowane przez lata, przez treningi pokonanie coraz to silniejszych przeciwników, najpotężniejsi Mystic Gohan, Goku SSJ3, Gotenks, Buu itd. raptem ZNOWU pojawia się ktoś JESZCZE silniejszy DUŻO bardziej potężny - mam dość :-(, nie mogli by wymyślić czegoś naprawdę fajnego kogoś kto ich rozwala nie wiem pojedynczo jakieś słabe punkty odkrywa ponownie nastawia Vegetę na nich tak jak w Babidi Sadze (to był świetny pomysł) ja miałbym do akiry parę sugestii podróż w czasie inne wymiary, powrót Future Trunksa, alter ego, labirynt, więzienie, klony, super zbroje, magia, jakieś walki w odległej galaktyce inni Saiyanie żyjący którzy osiągnęli SSJ i potrafią w tej formie zamieniać się w Ozaro ZERO jakichkolwiek oryginalnych pomysłów tylko kto silniejszy ten lepszy, Bills chociaż nie był znów nastawiony na destrukcje chodź nie mógł być bo nasi bohaterowie by zginęli :(
ALE NA TYM SAMYM POZIOMIE, ONI STAJĘ SIĘ CAŁY CZAS SILNIEJSI A W OGÓLE TEGO NIE WIDAĆ BYŁO, REAKCJE OTOCZENIA NA WALKI np. Goku 3x kaioken vs Vegeta były takie same jak Super Buu vs Mystic Gohan a różnice poziomów ich mocy biliardowe :P