Film "Fuzja" i "Atak Smoka" zostały zdubbingowane. Kilka pierwszych kinówek dostało lektora. Widocznie Polska nie jest zbyt atrakcyjnym rynkiem, żeby lokować pieniądze w polską wersję językową. Co z tego, że w Polsce est dużo fanów Dragon Balla, skoro większość i tak nie poszłaby do kina, tylko zaczekała aż kopia trafiłaby do sieci. To się nie opłaca. Niestety.
Jeszcze zapomniałeś dodać, że Polska to kraj pijaków i złodziei. Wybacz, ale mało który kraj może się pochwalić, że puszczał filmy kinowe DB w kinach. To samo tyczy się najnowszego filmu, którego premiera kinowa w USA stoi pod znakiem zapytania. No ale pewnie się nie opłaca, rynek tam za mały.
Czy ze Stanami to nie jest tak, że po prostu FUNimation (właściciel praw do dystrybucji DB w Ameryce Północnej) nie dogadało się z amerykańskimi koncernami kinowymi? Jakoś w Ameryce łacińskiej (Chile, Peru, Meksyk i Argentyna) wyświetlanie w kinie jest wykonalne i premiery zapowiedzieli na sierpień/wrzesień.
Druga sprawa to to, że Japończycy świadomie nie rozpowszechniają tego na cały świat przed ichniejszą premierą na dvd i blu ray, gdyż wiedzą, czym to się skończy. Trzy miesiące po japońskiej premierze, a film nadal grają w kinach i zyski ciągle rosną, przy czym jedyne, co wyciekło do sieci, to pojedyncze urywki. Gdyby obraz trafił na zachód, to zapewne dobrzy Samarytanie nagraliby go i udostępnili w sieci, co byłoby tożsame z utratą wielu potencjalnych kinomanów.
Jak dobrze pójdzie, to za 2-3 tygodnie będziemy się mogli cieszyć wykradzionym blurayripem, bo teraz, gdy miesiąc do domowej premiery, film może wyciec, a ów wyciek może być nawet celowym chwytem marketingowym.
Skąd masz info, że nadal grają w kinach? Mieli grać 6 tygodni i faktycznie po tym czasie (mniej więcej) licznik box office stanął.
Nie wydaje mi się, żeby chodziło tylko o kasę. Bo gdyby puścili to w USA, to z pewnością zarobiliby na tym więcej niż na tej potencjalnej utracie klientów, którzy zamówili już pre-ordery - domyślam się, że to i tak są przede wszystkim Japończycy, którzy już film widzieli. W każdym razie nie wiadomo, jak jest z tym USA, bo nikt takich informacji do publicznej wiadomości nie podawał. Japończycy to dziwny naród i mają inne spojrzenie na te sprawy. Tak jak USA domyślnie każdy swój film puszcza na cały świat, tak Japonia nie puszcza.
Kurde, masz rację. Jak zwykle coś mi się musiało pochrzanić... Byłem przekonany, że to jeszcze jest w kinach. Tak czy siak doczytałem i, o ile dobrze kminię te cyferki, to za te 6 tygodni nie zgarnęli nawet tyle forsy, ile przewidzieli, mam rację? Tłumnie zapowiadali, że przy takim starcie zarobią na całości 32 miliony dolców, a w rezultacie mają tylko 29, tak? Śmieszne to-to. Wychodzi na to, że twoje słowa "Japończycy to dziwny naród i mają inne spojrzenie na te sprawy." będą tutaj najbardziej odpowiednie.
Osiągnęli swój cel, więc bez spiny. Zakładali 3 mld jenów (30 mln dolarów) i wg danych z boxofficemojo ostatecznie stanęło na równo 3 mld. A nawet gdyby było trochę mniej - myślisz, że przekroczenie tej bariery ma znaczenie, jak to niektórzy sugerują? Że film okazał się wielką, ogromną porażką studia, bo zarobił tylko 2,9 mld (taką kwotę podawał japoński serwis) i że przez to DB pójdzie na śmietnik? Zakładano 3 mld i tyle osiągnięto - mniej lub więcej. A więc jest bardzo dobrze, choć spodziewałem się, że będzie lepiej.
Może i w Japonii film nie odniósł spektakularnego sukcesu, ale nie wiadomo co będzie po premierach w innych krajach. Podobnie sytuacja ma się z DB KAI. W Japonii jakoś sukcesu nie odniósł, nawet nie dokończona sagi Buu, ale z myślą o rynku amerykańskim właśnie trwają prace nad kontynuacją i dokończeniem serii. Później pójdzie to w cały świat, prawdopodobnie i do Polski.