PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=661371}
7,0 11 tys. ocen
7,0 10 1 10705
6,7 6 krytyków
Dragon Ball Z: Kami to Kami
powrót do forum filmu Dragon Ball Z: Kami to Kami

Kami to Kami

ocenił(a) film na 6

Według mojej opinii to "Batlle of God's" jest najsłabsza kinowka z wszystkich ... jak na anime zbyt dużo efektów Motion Capture i CGI jak na mój gust:) Hm jednak każdy fan universum Dragon Balla powinien się zapoznać z tym tytułem! 6/10:)

ocenił(a) film na 8
Uras

Nie rozumiem tego narekania na efekty komputerowe, teraz w każdym anime się takich używa, nikt już nie rysuje ręcznie wszystkiego bo zajeło by to za dużo czasu i tak zamiast ponad godzinneggo filmu mielibyśmy niespełna 40 minutową OAVke. Ogólnie to narzekanie na to że były efekty komputerowe to jak narzekanie na to dlaczego ten film nie wyszedł na płytach CD ;/

ocenił(a) film na 5
miyamoto1

Wg mnie te efekty zepsuły klimat anime. Kinowka słaba, walki bez emocji. Gosc chcial poznac SS GOD a drugim powodem zniszczenia ziemi był pudding. Rozumiem ze musi byc aspekt zabawny ale pudding ?....Do tego VEgeta tanczy i robi za frajera bo się boi. Nie czuć starego dobrego DB.

ocenił(a) film na 8
skyman1991

A buu niszczył miasta i mordował ludzi dlatego że babidi powiedział mu że to zabawne, moge Ci znaleźć identyczne przykłady tego na co Ty i inni psioczycie właśnie w tej ,,starej dobrej" serii, Walki w DB to był nikły procent bardziej liczył sie humor, w DBZ już było wiecej walk ale dalej klimat humorystyczny dominował,. Vegeta tańczy i robi za frajera- a już zapomniało się o tym jak Vegeta wspominał jak poniżał się przed Dodorią i Zarbonem? Jka czytam posty tego typu ,,nie czuc klimatu starego DB" to się zastanawiam czy ludzie to piszący wogóle ogladali to ,,stare dobre DB" w przeciagu ostanich 10 lat czy po prostu oglądali ulubione fragmenty a reszte olali.

ocenił(a) film na 5
miyamoto1

Powiedział mu bo słuchał swego Pana a wielki Pan zniszczenia nie mial rozkazów, wkur sie bo puddingi mu zjedli i nie mogl zasmakować tak chwalonego produktu na Ziemi - ja pieprze żałosne wręcz. Vegety i Zarbona srednio kojarze - walke tak ale nie moment ponizania. Rozumiem humor ale ten humor był żałosny.
Dragon Balla oglądałem każdą serię po 4x, w sumie od momentu RTL a potem jak brakło RTL i innych to w necie. Inne kinowki jakos mi sie bardziej podobaly a tą oglądałem i mnie totalnie irytowała. Nie podoba mi się to komputerowe cacko co dali. Bardziej przypomina grę na konsole niz film.

ocenił(a) film na 8
skyman1991

W naszej wersji (francuskiej) wycieli wspomnienia Vegety, w amerykańskiej bodajze tez tego nie ma a kai to nawet nie wspomne. Odką mam neta zawsze ogladam oryginały z napisami bo inaczej z pociętych wersji to się człowiek nic nie dowie, fancuskie i niemieckie wersje były tak ocenzurowane że ucieli łącznie około 30 odcinków (dzielącz czas wyciętego materiału na odcinki).

No to to jest jakaś nowość że buu słuchał babidiego bo ten był jego panem bo z tego co pamiętam to wykonywał rozkazy dlatego że nie chciał zostać zamknięty w kuli, zresztą po tym jak zabił babidiego to rozwalał dalej więc nie wiem jak się Twój argument ima do tego porównania.

Na samym początku jest powiedziane że jedynym sensem istnienia Billa jest destrukcja on od tego jest i to jest jedyne zadanie jakie musi wykonać po przebudzeniu, nie musi mieć powodu, niszczy coś dlatego że mu się tak podoba. przy początku jak o nim gadają to chyba North kai wspomina że galaktyki zostają zmiecione z powierzchni ziemi bo on ma taką fanaberie, równie dobrze mógł przylecieć na ziemie i stwierdzić że kolor nieba mu nie leży i z tego powodu ja zniszczyć.

ocenił(a) film na 8
Uras

Nie zgadzam się, widziałem prawie wszystkie kinówki DB i większość jest do niczego. Battle of Gods należy potraktować patrząc przez pryzmat powrotu Akiry Toriyamy do tego uniwersum, to nie nowa saga żeby ją tak dosadnie oceniać ale ponad godzinny film w którym należało z grubsza upchać fabułę i w porównaniu do większości poprzednich filmow wyszło to w miarę ok. I to ironiczne nawiązanie do beznadziejnego GT w postaci Pilafa i jego świty :) Ja tam jestem zadowolony, nie spodziewałem się żadnego rewolucyjnego dzieła, film trzyma poziom i sporo humorku na plus. Finał ma także nieco głębszy sens tylko trzeba troszkę pomyśleć nad tym co się obejrzało.

ocenił(a) film na 5
Razielogus

Przekaz ta kinowka ma to fakt. W sumie kazda kinowka i odcinek jakos uczyl czegos. Mi sie moze nie podoba ogolem dlatego ze czekalem na jakies totalne pierd***...sam nie wiem.

Mam jedno pytanie bo jednej rzeczy nie zrozumiałem. Rozmowa pod ziemią ze goku zuzyl bodajze 80 % sil tak ? a potem gadka Billa jak wrocil ze 70 %. Tego nie zrozumialem do konca. O co w tym chodzilo ?

ocenił(a) film na 8
skyman1991

Goku walczył na 80% a Bill na 70%, czego nie rozumiesz?

ocenił(a) film na 5
pacyna92

No bo mi się coś nie zgadza a dokładnie kreska....70% a nie było po nim widać nic zmęczenia. Niby pod koniec powiedział ze nie ma energii ale podczas walki zadnych wiekszych obrazen nie bylo widac. Tak naprawdę wyglądał jakby był nieśmiertelny. Moze to mnie denerwuje bo od początku mialem wrazenie ze Goku i ekpia walczy z typem ktory ma immortal mode.

ocenił(a) film na 8
skyman1991

Bo mona powiedziec że miał immortal mode a na końcu powiedział że zużył większość siły żeby usprawiedliwić tym nie zniszczenie ziemi- jak sam powiedział też wcześniej nigdy nie cofa swoich decyzji więc musiał jakoś wybrnąć a nie chciał zabijać Goku i reszty bo mu zaimponowali.

ocenił(a) film na 6
miyamoto1

Według mnie też uważam że to najsłabszy ze wszystkich filmów, nie wiem co oni myśleli o tym jak go tworzyli ten humor nawet nie jest śmieszny, nie mówiąc o tym że film dłuży się niesamowicie, efekty komputerowe praktycznie wszedzie

ocenił(a) film na 7
Uras

SPOJLER! SPOJLER! SPOJLER!

Najbardziej oczekiwany film i największe rozczarowanie. Ja jako wielki fan serii DB liczyłem tak jak kolega wyżej na "pier*** ". Nie mam zastrzeżeń co do samej kreski, ale in minus zaliczyłbym fabułę.

Dewastacja Ziemi za pudding? Lizus Vegeta? Postawa księcia Saiyan najbardziej mnie zirytowała. Zapamiętałem go jako krnąbrnego i aroganckiego wojownika i z tego powodu z ogromną przykrością patrzyłem na jego moralny upadek.

Więcej spodziewałem się po Videl i jej nienarodzonym dziecku. Informacja, że jest w ciąży przeszła praktycznie bez echa. Gohan przytulił małżonkę i na tym koniec. Liczyłem na większe nawiązanie do jej ciąży z powodu początku nowej - trzeciej - generacji. Gohan i Viedel to moja ulubiona para dlatego liczyłem na jedno-dwuminutową scenę, gdzie Goku i Chi-Chi fetują fakt, iż będą dziadkami. To mogłoby zostać przedstawione w sposób humorystyczny, gdzie Chi-Chi mdleje, Goku przerywa walkę i zajmuję się żoną. Ten motyw można było bardziej wykorzystać w filmie.

Zaskoczyło mnie, że nikt nie poznał Pilafa i jego towarzyszy. Randka starej baby z małym Trunksem była kompletnym nieporozumieniem. Zdaję sobie sprawę z tego, że użyto tego w celach humorystycznych, ale mnie to nie rozśmieszyło ze względu na naiwność tej sceny. Główny wróg Songa kradnie smoczą kulę, porywa Trunksa jako zakładnika, a wszyscy reagują jakby nic się nie stało.

Piszę to na świeżo po obejrzeniu filmu z angielskimi napisami. Skupiłem się na samych wadach filmu, więc czas wymienić zalety. In plus zaliczyć można tradycyjnie Goku. Mój idol z dzieciństwa nie rozczarował mnie. Zarówno śmieszył jak i budził podziw. Finałowa walka również była całkiem fajna. Podobało mi się, że momentami wyglądała jak przeniesiona na ekran prosto z konsoli Playstation. Pierwszy film, gdzie Drużyna Z nie odnosi zwycięstwa było zaskoczeniem. Ostatecznie okazuje się, że Goku nie jest najsilniejszy na świecie, a do tego miana bardzo dużo mu brakuje.

7/10 ze względu na ogromny sentyment.

ocenił(a) film na 7
niko41

Moralny upadek Vegety? ee chyba trochę przesadzasz, po prostu wiedział z kim ma do czynienia i że nie ma największych szans, zwłaszcza, że był świadkiem za młodu jak Król Vegeta, który był pewnie równie dumny jak on klękał przed nim jak pionek, a że jako jedyny na tej imprezie wiedział kto to jest starał się załagadzać sytuacje w inny, nawet zabawny sposób bo fajnie było go takiego zobaczyć ; p

Jeżeli chodzi o Pilafa i świte, to tło zostało wczesniej zarysowane przez samego Akirę i nikt nie był świadkiem tego jak zostali dziecmi, do tego dochodzi fakt, że dosyć dawno nikt ich nie widział, co działało też w drugą stronę, bo pomylili Gotena z Goku więc mógł ich już nikt nie pamiętac, a jak pamiętali to jako większych.

Co do rekacji Gohana na ciąże Videl, to była odpowiednia jeżeli chodzi o zaistniała sytuacje i nie było potrzeby dodawać do tego wątku czegokolwiek. Zresztą jak Vegeta zmajstrował Trunksa w Android Sadze, też tego nad to nie przeżywali ; p