Tak jak w temacie, właśnie kończą robić Dragon Ball KAI z Bu buu, ponoć Akira chciał się wyrobić z Kai jeszcze przed kinówką, ale coś tam nie wyszło i premiera będzie dopiero po kinówce.
Jak dla mnie to troche napawa optymizmem,odświeżają Z w postaci Kai i tworzą kinówkę w której jest mowa o 12 destruktorach, jak dla mnie troche za dużo ich ,żeby mieli to zmieścić w kinówkach, więc wątpie że od tak sobie odświeżają Kai.
Jak myślicie jest coś na rzeczy ?? Ja czekam bardzo na serie, kinówki są ok ale to jednak nie to samo co seria anime w której dużo by się zmieściło.
No i nie można zapominac ,że na serialu w TV równie dobrze można zarobić co na kinówkach.
Ale nie idą po kosztach, a efekt końcowy jest o wiele lepszy niż przy użyciu animacji komputerowej.
Takie same gdybanie jak w przypadku rzekomego Dragon Ball AF. Nie spodziewam się niczego.
Też wątpię żeby coś było.Jak wiadomo to podaj potwierdzone info,jak zobaczyłeś tylko jakiś obrazek/filmik na yt albo informacje na fanowskiej stronie to zapomnij.Nie wciągaj sie za bardzo w takie coś bo wyjdzie tylko kolejne rozczarowanie i nic więcej.
Co do grafiki,wiadomo że czasy się zmieniają i żadna kinówka nie bd już miała takiego samego klimatu jak db/dbz z lat 90tych.W Battle of Goods było w sumie więcej tych efektów komputerowych niż akcji,ale cóż.Sentyment nadal pozostał i coś tam w małej skali mi przypomniało ten klimacik,w małej ale zawsze coś.I taki właśnie ta kinówka miała cel.
Gdybanie jest zawsze dopóki nie potwierdzą oficjalnie. Teraz jest troche więcej nadziei niż przy AF ponieważ sam Toriyama w wywiadzie dla Shonen Jump (gazeta japońska w której co tydzień ukazują się nowe chaptery Mang i tam też ukazywał sie DB) powiedział, że nie spodziewał się ta ogromnego sukcesu filmu (w Japonii) i to coraz bardziej zbliża go do podjęcia decyzji o ropzoczęciu kontynuacji serii lecz jeszcze niczego nie deklaruje.
Mowy o kontynuacji nie było. Jedynie wzbudził nadzieję w fanach, mówiąc, że coś związanego z Dragon Ballem jest na rzeczy. Tym czymś jest nowa manga Toriyamy - Jako Ginga Patrolman, która ma być w jakiś sposób spowinowacona ze Smoczymi Kulami. Na razie dostępny mamy jeden rozdział, z którego mało co wynika. Pozostaje czekać na rozwój wydarzeń.
Potwierdzenie o kontynuacji Kaia było na twitterach kilkorga japońskich aktorów, podkładających w Dragon Ballu oraz na bodajże fejsbuku jednego z amerykańskich. Seria podobno powstaje, ma mieć około 60 odcinków i jest produkowana głównie na rynek amerykańskich. Wiadomo, że Japonii emitować jej nie będą, ale japoński dubbing jest nagrywany. Ciekawe, co z tego wyniknie. Pewnie taka sama kicha, jak pierwotny Kai.
Można wiedzieć czemu Kai to kicha? Bo chcę sobie kiedyś powtórzyć DB i potem Z ale ilość odcinków mnie odstrasza. Dlatego alternatywą dla Z jest Kai. Mniej odcinków i wszystko dynamiczniejsze ponoć a to dla mnie istotnie bo przyznam, że nawet za dzieciaka wkurzały mnie już te walki na kilkadziesiąt odcinków gdzie przez większość czasu rozmyślają, groźnie patrzą na siebie, itp.
Ta „kicha” to moja osobista opinia, więc nie radziłbym się nią sugerować.
Uargumentuję ją następująco;
Primo w Kai wielu aktorów z oryginalnej obsady nie żyje bądź z jakichś powodów nie gra i zastąpiono ich nietrafnymi substytutami - mnie, audiofilowi, rozburza to pamięć o postaciach i jak słyszę swoich ulubionych bohaterów z innymi głosami, to robi mi się niedobrze;
Secundo ci seiyū, którzy nadal grają, postarzeli się, przez to wiele z kultowych scen brzmi drętwo albo wręcz śmiesznie.
Tertio zastąpiono oryginalną ścieżkę dźwiękową, stworzoną przez Shunsuke Kikuchiego, jakimś, notabene kradzionym, paskudztwem Kenjiego Yamamoto, które w moim odczuciu było „przeciwzaklęciem” dla czaru Smoczych Kul.
Quatro fuszerka, jaką japońscy „specjaliści” odwalili z odświeżeniem całego obrazu woła o pomstę do nieba. Mistrzowie nie potrafili nawet przekolorować włosów Vegety we wszystkich scenach, o innych barwach i ich proporcjach czy temperaturze nawet nie wspomnę.
Quinto wszechobecna cenzura, będąca, jak widać, nieodłączną częścią „nowoczesności”, bo przecież Dragon Balla muszą oglądać również najmłodsi, których gorszy widok poszarpanej, przekrwionej rany, męskiego przyrodzenia czy obfitych fontann posoki.
Summa summarum, nasz cudny Kai straszy w każdym z wszystkich możliwych aspektów. Sam dałem sobie spokój po pierwszych osiemnastu odcinkach, szkoda zdrowia.
Jednak, jeśli nie chcesz tracić czasu na Zetkę, a chcesz sobie powtórzyć Smocze Kule, to jest to jak najbardziej dobre rozwiązanie.
Muzyka i brak kilku oryginalnych głosów to dla mnie nie aż taki problem. Szkoda tylko, że jest cenzura. A czy odświeżony obraz mi się spodoba to się okaże. :)
Spokojnie oglądaj :) Na pewno Ci się spodoba. Przywiązywanie uwagi do tego co opisuje kolega wyżej jest lekko mówiąc zboczeniem - nie mówię tutaj o negatywach, ale jak sam stwierdził jest "koneserem" tzn. audiofilem, co sugeruje "czepialstwo i próbę dążenia do "doskonałości".
DB Kai - grafika jest rzeczywiście odświeżona, fajny opening i ending, przez skrócenie serii wszystko przybliżyło się bardziej do pierwowzoru - do mangi, gdzie akcja toczy się wartko, nie ma "zapychaczy czasu" itd. To jest to czego brakowało w dobie oglądania seriali w necie. W tv każdy odcinek to była magia, jak się oglądało na świeżo, "nowy odcinek", ale jak chcesz włączyć sobie na kompie, to po 5 odc. wkurzasz się :P A tak, to w tydzień obejrzałem z zapartym tchem całe Kai.
Oglądaj :)
Dzięki za odp. No jest w planach ale boje się rozczarowania. :D Trochę już anime oglądałem, nie mam nastu lat i raczej unikam shonenów bo Naruto i Bleach mnie nie zainteresowały a One Piece mnie wymęczył już po ponad 500 odcinkach i stanąłem w miejscu. Miłym zaskoczeniem za to jest Attack on Titan. :)
Ja się nie zawiodłem, sam mam bliżej do 30 niż dalej, a DB Kai obejrzałem z zapartym tchem. Wyrastałem na DB jak jeszcze na RTL1 czy 2 leciał, potem na RTL7. Do tej pory na ścianie mam wszystkie tomy DB (ostatnio od nowa nawet czytałem, właśnie pow wpływem Kai). Ta wersja bardziej sie trzyma właśnie mangi jeśli chodzi o napięcie i sam rozwój akcji, ogromnym rozczarowaniem było zakończenie na sadze CELL'a
Nie oglądaj Kai, jest pod każdym względem gorszy od DBZ... Nie wiem jak się ten gównopodobny wyrób może komukolwiek podobać :/
Polecam Ci Z - i przewijaj sobie nudniejsze momenty albo fillery i będzie git
Rozumiem, że nie miałeś w ręce mangi, stąd to "upodobanie".
Reasumując, każesz gościowi przewijać "nudniejsze" motywy, czym właśnie sztucznie stworzy sobie DB Kai - bo Kai to właśnie normalne anime bez "nudnych" wypełniaczy czasy, co przybliża go do oryginału, czyli mangi. Co z resztą pisałem wyżej.
DBZ - Piccolo Saves Gohan- http://www.youtube.com/watch?v=I4MDFKwHzf8
DBKai - Piccolo Saves Gohan http://www.youtube.com/watch?v=gb889FXlIqU
Niby to samo ale scena z DBZ jest bardziej wzruszająca pod oczywiście względem muzycznym jak i dodatkowymi scenami w który Piccolo desperacko biegnie by uratowac Gohana (czego nie widać w DBK) i wspomina przed śmiercią spędzany czas z Gohanem. Dlatego twórca mogl zbytnio nie przesadzać z tymi zmianami.
Podsumowując: Największy minus serii to muzyka jak i usuniecie pewnych kluczowych scen które stanowiły niekiedy ważną egzystencje DBZ. Jesli Naruta oraz Bleachy cie nudzą to nie wiem czy powinieneś dalej oglądać te animacje. Ale mogę cie zapewnić ze dla DBZ warto pomęczyć się przez nie które odcinki bo efekt końcowy jest 100 lepszy niż ten w One Piece, ktore nie przebije DB. Ja ogladalem takze 1 serie przez ktora sie nakrecilem do DBZ gdzie Goku jeszcze jest dzieckiem i zdobywa sile, i potem inaczej sie patrzy w drugiej serii na Goku.
Bleacha i Naruto nie oglądam. One Piece ma po prostu bardzo fajny i zabawny klimat przez długi czas ale potem to się wszystko robi męczące. DBZ jest super, wiadomo RTL7, dzieciństwo, super walki ale osobiście wole DB. Raczej skłaniam się do oglądania Kai i tak bo dla mnie to nie jest jakaś duża zmiana.
A i akurat te momentu biegu właśnie są trochę wkurzające. Atak już dawno powinien dolecieć i zabić ale nieee bo trzeba TANIO podnieść dramaturgie i niech on biegnie w zwolnionym tempie...a i przy okazji ukradniemy dzięki temu kilka sekund i zaoszczędzimy budżetu. No i hah Piccolo mógł po prostu odskoczyć z Gohanem w bok. :P A i sądzę, że jak będę oglądał anime na necie a nie co tydzień w tv to będę pamiętał, ze Piccolo trenował Gohana, itp.
Tyle jest do obejrzenia różnych rzeczy, że wole Kai, które jest krótsze i bardziej trzyma się mangi.
Tu nie chodzi o szczędzenie budżetu. W innych anime (Naruto, Bleach) jest masa fillerów (200+ odcinków), a w DB (także w One Piece) zamiast tego jest właśnie takie bardziej lub mniej udane przedłużanie scen, a fillerów co najwyżej kilkanaście odcinków. (Filler - scena niepochodząca z mangi). Osobiście zdecydowanie wolę opcję zastosowaną w DB i OP.
Jeśli zmiana muzyki Ci nie przeszkadza, to bierz Kai. Cenzura jest, ale bez dramatu.
Wiem co to filler. :D Oj uwierz mi, że budżet też na tym oszczędzają bo pokazują sceny, które już był narysowane plus taki powolny bieg to prawie zero animacji. Te przedłużanie lekkie scen jest spoko jeśli się coś ogląda raz w tygodniu....jak oglądam 10 odcinków pod rząd to zaczyna boleć. :)
Z pewnością oszczędzają, ale jak napisałem - nie o to chodzi, żeby trochę kasy zaoszczędzić, tylko takie działanie pozwala na niestosowanie dennych fillerów, których niektóre inne serie są pełne. I jak pisałem, uważam to za lepsze rozwiązanie od fillerów trwających np. rok, czyli 50 odcinków pod rząd. Jeśli Bleacha, jak mówisz, nie oglądałeś, to pewnie nie wiesz, co mam na myśli.
Nie oglądam teraz ale oglądałem kiedyś. I tak słyszałem o tych fillerach po "dziesiąt" odcinków. Żałosne ale te anime są i tak produkowane dla Japońskich dzieci głównie a to nie jest przecież wymagający widz. Zresztą nie wiem czemu ale dużo fanów anime to tak naprawdę psychofani i łykają wszystko.
Widzisz, bez powodu Bleacha nie zdjęli z anteny. Nawet japońscy fani mieli tego dość. To prawda, że zasadniczo łykają wszystko, ale tak jest na całym świecie w każdym aspekcie, od kina, po muzykę i książki, i nie ma znaczenia, czy dziecko czy nie. Bo nie powiesz mi chyba, że u nas czy w USA większość społeczeństwa to koneserzy.
No nie ale chodziło mi o to, że spora część fanów anime i mang jest dość specyficzna.
A targetem animowanych seriali takich jak np. One Piece są głownie dzieci i nastolatki a w tym wieku też nie ma się jakichś dużych wymagań przecież. Dlatego ja się nie spodziewam, że poziom OP nagle się podniesie. :)
Mnie własnie odrzuciła ta zmiana. To wszystko w Kai jest takie, bez emocji tak jak by to był jakiś filler albo cus. PS. Jeśli w ogolę nie widziałeś Bleacha lub Naruto to polecam a zwłaszcza ten pierwszy. Po 15 odcinkach tak akcja momentalnie się rozkręca że chce się więcej i więcej. O wiele bardziej podoba mi się od OP który jest zasypywany wieloma odcinkami i sagami które w 90% mogły by nie istnieć.
Kilka odcinków widziałem tych dwóch serii i nie wciągnęło mnie. Odrzuca mnie też ilość odcinków i to, że to raczej shonen, który nie unika schematów. Po prostu do oglądania jest tak dużo, że nie mam na to czasu. Full Metal Alchemist już ponad rok czeka na mnie. :D
Mi to się nie widzi :kolejne formy sajanów, fuzje i inne transformacje. Wrogowie coraz potężniejsi ,a Piccolo, Tenshin, Yamha i reszta ekipy w odstawkę. Najlepszy okres DB dawno minął od turnieju DB po turniej Cella ,wtedy jeszcze każdy w mniejszym lub większym stopniu się liczyła ale teraz poza grami nie ma czym się zachwycać. Sama animacja ładna ale brak dawnego ducha i klimatu :/ mimo wszystko zle nie jest , lepszy wróbel w garści niż nic ;]
Też mnie to boli, że reszta ekipy, która jest słabsza robiła i robi już tylko za tło. Ile można wymyślać coraz potężniejszych wrogów, nowe formy, itp. Nudne to i tak naprawdę nie wnosiło ciekawych historii. Pomysły się już dawno skończyły niestety.
Ja bym jeszcze widział pare opcji np między db a dbz jest kilkuletnia luka ,to samo po powrocie z Namek do przylotu CyberFrezera i pojawieniu się androidów. Można by to zapełnić pobocznymi historiami gdzie Nameczan i Ziemianie maja więcej do powiedzenia ;] Można by tez zignorować DBGT i pociągnąć serie dalej ale tak by np wkurzony Piccolo ,Krilan itd chcą doścignąć Vegete itp Na pewno dało by się eksploatować ,,tło-wojowników,, ale jak wiemy wszystko kręci się praktycznie w okół jednego bohatera .
Nie wyobrażam sobie Kuririna na poziomie mocy SSJ3, to byłoby zwyczajnie głupie. DBZ to seria należąca do Saiyan i warto przyjąć to do wiadomości, zamiast wiecznie pisać, że Yamcha czy dziadek Kuririn nic nie zrobili w walce z Buu xD
E tam, Krillan, Yamcha, Ten Shin, Piccolo i reszta mogliby dostać od kogoś jakieś doładowanie mocy tak jak kiedyś było z tym ostatnim przed walką z Cellem jeśli mnie pamięć nie myli. Bo chciałbym zobaczyć ich znowu liczących się w tych rozgrywkach
A może jakaś historia gdzie zagrożenie jest w różnych miejscach i na różnych poziomach więc grupki odpowiednio do swojej mocy są wysyłane by walczyć z kimś tam. A nie jak w tym filmie, że wszyscy się rzucili na kota dostali po ciosie i odpadli. Chodzi o to żeby te postaci miały jakieś role do spełnienia a nie tylko robienie za tło. No i przez treningi ich poziom też mógłby rosnąć ale sensownie.
Kiedyś czytałem fanowską fabułę, w której zazdrosny o stale zwiększającą się moc saiyan Teshinhan zebrał smocze kule i poprosił smoka o saiyańską krew... ;) Myślę, że dobrze by zrobiło serii, by ktoś, kto był postacią negatywną, później pozytywną, na powrót stał się nagatywną...
Też czytałem. Wyjątkowo niedorzeczny pomysł nadający się właśnie tylko do jednego - do fanfików. Tak samo fuzje Gotenksa z Vegetto i inne tego rodzaju bzdury.
Moim zdaniem to niezły pomysł, ale nie musimy mieć takiego samego zdania. Co do wielokrotnych fuzji - też jestem przeciwny.
No właśnie dobry pomysł z tym żeby ktoś w końcu zażyczył sobie czegoś ciekawego u Smoka. Może nieśmiertelności? ;>
Mam też mały pomysł jakby miały wyglądać te początkowe odcinki nowej serii żeby reszta bohaterów się liczyła. Na przykład Piccolo mówiący do siebie w myślach itp że teraz dopiero widzi jakie to silne byty znajdują się jeszcze we Wszechświecie i razem z resztą idą na NAJCIĘŻSZE treningi w swoim życiu itd. Takie żeby coś z tego było, bo na prawdę żal patrzeć jak oni się nie liczą.
Dokładnie, po pokonaniu Cella seria robiła się coraz gorsza. Mimo to do momentu pojawienia się Grubego Buu dalej Majin Saga trzymała poziom i super się oglądało ale odkąd pojawiły się jakieś fuzje, wybuchające duszki... o.O
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151719269534103&set=a.386343984102.164 799.22245934102&type=1&theater
Obrazek troche zmieniony pewnie ale ten po lewej stronie wydaje się być prawdziwy, w dodatku ponoć wyszło jakieś info od samego Akiry,że seria jest tworzona i ma to być najlepsze anime ze wszystkich które do tej pory powstało.