Wady:
-Film naprawdę zapowiadał się fantastycznie, początkowa scena pościgu na motorze, w akompaniamencie świetnej muzyki, "slow-mo" i szalonych cyberpunkowych ćpunków,
Byłem skłonny dać nawet i 8/10. Nie pasował lekko klimat, ogólnie zbyt kolorowo i niezbyt odmiennie, oryginalny Dredd był mroczniejszy i bardziej cyberpunkowy.
No ale nic brniemy dalej. Później było tylko gorzej od momentu odcięcia w megabloku.
Szczerze mówiąc to ja w ogóle nie odczuwałem w tym blokowisku klimatu cyberpunk/postapo. Wyglądało to jak normalna melina obdartusów, na myśl przyszedł mi film "Raid". Akcja w sumie też niczym się niewyróżniająca, ciasne cornershoty, powolne ujęcia. Rozmowy pomiędzy bohaterami a bandziorem, zupełnie bez wyrazu, żaden z aktorów nie grał na tyle dobrze aby móc jakoś się z nim utożsamiać/przeżywać. No dobrze, ale ktoś powie taka była konwencja a'la film z lat 80-tych, masą one-linerów, oklepaną fabułą i superkomandosem który zawsze sobie radzi. Tutaj było to tylko po części zrealizowane, Dredd owszem ciągle przedstawiał jedną marsową minę i czuć było że jest z niego niezły zabijaka, ale cała reszta postaci leżała. Oprócz tego wszystkiego ciężko uświadczyć tutaj jakichś fenomenalnych efektów, jak już wspominałem najfaniejszy był slow-mo, no i może scena z minigunami. Wkradło się też parę durnych błędów, jak np. mp5 przebijające kamizelke sędziego. To po kiego grzyba w ogóle im te kamizelki z płytami? No i ta denerwująca sztuczna krew, za każdym razem czerwona jakby Dredd był mistrzem anatomii i zawsze trafiał w tętnice...
Podsumowując wszystko bym przebolał ale brak klimatu i przekonywujących aktorów nie może zostać niczym zastąpiony.
Stąd 6/10.