Na wstępie trzeba powiedzieć, że jest to film akcji pełną parą. Co mam przez to na myśli ?
Ano przede wszystkim to, że nie jest to film 'hollywoodzki'. Kto jest mniej więcej na bieżąco z
obecnym amerykańskim kinem akcji wie co mam na myśli (za przykład podam tu
Exapandables 2, Battleship czy Transformersy). Ogromny plus za to, że nie ma w tym filmie
ani wątku miłosnego, ani typowo amerykańskiego patosu, ani ratowania świata. Jest to taki
trochę powrót do przeszłości. Film klasy B z lat 90-tych ale lepiej zrobiony. Jest krew, jest niczym nieograniczona brutalność,
nie ma miłosierdzia. W tym filmie grają sami nieznani aktorzy co według mnie jest kolejną zaletą. Główny bohater Dredd przez cały
film nawet raz nie zdejmuje hełmu! Takie rzeczy w filmach były możliwe tylko w latach 80 i
90-tych. Oglądając Dredda czułem magię kina tamtych lat.
Dredd i The Raid są najlepszymi filmami akcji ostatnich lat. Dlaczego więc dałem tylko
8/10? Dlatego, że 10/10 dałem The Raid, który według mnie jest jeszcze lepszy. Niemniej
jednak oba te filmy warto obejrzeć.