Zależy od gustu. Dredd ze Stallone'em bardziej podpada pod fantasy. Natomiast ta wersja jest mroczniejsza.. Taka jakby ciut dojrzalsza. Proponuję obejrzeć. Ogólnie ta przypadła mi troszeczkę lepiej od "koko-rambo i do przodu" :)
Ale jest wartę obejrzenia?
Ostatnio na youtube oglądałem to
http://www.youtube.com/watch?v=itmNiTwHOsM
:-)
Teraz mam zamiar obejrzeć ponownie Dreda ze Stallone:-)
Tego nowego jeszcze nie widziałem, generalnie nie przepadam za remakami, ostatnio oglądałem trailer nowego Robocopa i nie przekonał mnie abym poszedł na ten film. Ale rozmawiamy o Dredzie zastanawiam się czy film jest warty obejrzenia, bardzo lubiłem jedną scenę w Oryginalnym Sędziu Dredzie jak była kobieta śedzia i została uderzona przez inną babę która nazwała ją s.u.k.ą a ta jej oddała krzycząc "S u k a! Sędzia S .u k a" :D
W nowszym Dreddzie nie ma wątków humorystycznych. Jest walka, krew i jeszcze trochę więcej walki. Muzyka jest na niższym poziomie od Dredda z '95. Cholera.. wiesz... Bardzo lubię starego Dredda ale ten nowy jest taki jakby dojrzalszy, świeższy, mroczniejszy, mniej "cukiwerkowy/basniowy". Ogólnie jeżeli masz możliwość, to obejrzyj :)
Dzięki:-)
Starego Dreda lubiłem własnie za wątki humorystyczne, między innymi pojedynek między "Sędzia Hershey" a jedną babką, gdzie padły pamiętne słowa które nie chciały przejść przez cenzurę FW :-)
Sądzę że obejrzę nowy film.
Jeśli miałeś okazję przeczytać choćby JEDEN odcinek komiksowego pierwowzoru (który moim zdaniem jest genialny i stanowi komiksowe number 1 zaraz obok odjazdowego Lobo) to pokochasz ten film jako WIERNĄ ADAPTACJĘ - oddaje w pełni ducha i formę pierwowzoru - filmu ze Stallone nie trawię (choć uwielbiam samego Stallone) za dziecinnadę, brak brutalności, oraz całkowity brak ducha postaci...
wprawdzie nie czytałem komiksu, ale mój kumpel mi relacjonował komiks prawie codziennie :P
Co do Dredda ze Stalone'em; jest luźny i przyjemny.. Ale jak dla mnie ten nowy Dredd jest lepszy ;)
Pierwowzór był jak na mój gust za dziecinny .Lubię klimat starszych produkcji ale tu klimat od początku do końca jest niesamowicie mocny .Tak powinna wyglądać adaptacja komiksu .Mam nadzieję że zrobią podobnie ze spawnem.
Jak dla mnie, to jest lepszy. Ten z Sylvestrem zmierzał w stronę niezamierzonej autoparodii. Tu jest soczyste, brutalne i dobre w oglądaniu kino. W filmie z Sylvestrem wszystko jest przerysowane, a banał fabuły i sztuczność pokazanego świata razi, no i momentami jest nudno.
No ok..ale bierzesz pod uwagę datę produkcji wersji ze Stallone? Więc chyba masz odpowiedź na "wszystko jest przerysowane, a banał fabuły i sztuczność pokazanego świata razi". Oglądając nową wersję widać lepsze efekty specjalne itp. itd. Co do samego filmu to masz rację akcja jest dużo lepsza i film jest dynamiczniejszy. Lekka zrzynka z Raid, ale spoko. Ma jednak jeden poważny minus. Brak rewelacyjnego wyrazu twarzy Stallone w wykonaniu Karla Urbana.
To fakt, Sylvek miał taki wyraz twarzy, jakby tym Dredd'em był.
Nie zwalałbym też "winy" na czasy w jakich powstał film ze Sylvestrem. Stallone ponoć non stop wykłócał się z reżyserem, wpłynął dość zasadniczo na pewne zmiany w filmie, a pierwotnie (taka ciekawostka) propozycję zagrania głównej roli złożono Arnoldowi, ale ten zbyt długo zwlekał z decyzją, czy chce zagrać Dredda.
Dobrze wiedzieć, że Arnold miał zagrać. Jakoś go nie widzę w tej roli. Myślę, że aktor był dobrze dobrany. Co do wymuszeń na reżyserze też nic nie wiedziałem.
Urban lepszy bo nie zdejmuje hełmu ;D Stara wersja gorsza, ale za to ma genialnie zrobionego Robota-Zabójcę
Jeśli chodzi o nie zdejmowanie hełmu,być może ma to coś wspólnego ze słowami "Sprawiedliwość jest ślepa" (A przynajmniej w teorii powinna być) gdyż przez cały film nie widać oczu sędziego :D
Swoją drogą,ciekawe gdyby wpuścić ten duet (Dredd oraz Anderson) do polskiego sejmu to ilu posłów zostałoby przy życiu albo na wolności? :D
Nie sugeruj się społecznością na Filmwebie w wielu przypadkach to ludzie o mózgu wielkości orzeszka.
Zdecydowanie ten film.
Lubię Stallone'a, ale odegrany przez niego "Sędzia Dredd" to typowy, niczym się nie wyróżniający film lat 90. - lekki, przyjemny i bezdennie głupi.
Nawet Nostalgia Critic zrobił kiedyś jego recenzję.
Nostalgia Critic to taka Amerykańska podróbka Niekrytego Krytyka? xD
Mógłbyś mi link, chodzi mi link do tej recenzji w której jak piszesz Nostalgia Critic jeździ po Drezie z lat 90 tych.
To Niekryty jest podróbą Nostalgii - Amerykanin był pierwszy i zapewne nigdy nawet nie słyszał o Niekrytym. Sam Niekryty przyznaje, że inspirował się Nostalgia Critic'iem, Angry Video Game Nerdem i Rayem Williamem Johnsonem (patrz http://pl.wikipedia.org/wiki/Niekryty_Krytyk)
Kolejne części recenzji:
https://www.youtube.com/watch?v=Y7viZQ2LYvk
https://www.youtube.com/watch?v=LftNdwr4pEM
Radzę oglądać jego recenzje od samego początku historii kanału, bo w przeciwieństwie do Niekrytego Nostalgia Critic to całkowicie odrębna postać z własną historią (kto oglądał ten wie o co chodzi).
Widziałem o tym, żartowałem:-)
Niekryty Krytyk inspirował się Noastalga Criticiem, dzięki za linki:-)
Wow, ten film był zaskakująco dobry. Nastawiałem się na kiczowate kino akcji jakim był oryginał, a w najlepszym wypadku coś w stylu nowego RoboCopa, a dostałem solidny thriller. Świetnie zarysowany kontrast głównych bohaterów. Bezwzględny, zimny, nieprzekupny, mroczny i do bólu praworządny Dredd przygarnia pod swoje skrzydła młodą, niedoświadczoną, nieco przestraszoną i wrażliwą adeptkę, która dzięki swoim unikalnym zdolnościom sprawia że świetnie się uzupełniają i w zaskakujący sposób wychodzą z największych opresji. Mamy zwroty akcji, mamy zaskoczenia, fabuła do końca nieprzewidywalna. Do tego świetny mroczny klimat sci-fi, nastrojowa muzyka, klaustrofobiczne korytarze, uczucie nieustającego zagrożenia, tysiące wystrzelonych pocisków, krew, przemoc, narkotyki i wybuchy. No i na końcu happy end, którego też się nie spodziewałem, bo każdy zarobił kulkę, a potem wszystko miało wylecieć w powietrze. Czego chcieć więcej? Chyba tylko drugiej części.
Tak film był super, już trochę pozapominałem, ale podobała mi się właśnie ta scena z bombą, która działa a puls,