Karl Urban cały film jest w kasku, dosłownie.
Akcja toczy sie w jednym budynku, zero pomysłowości.
W porównaniu do Sędziego Dredda ze Stalonym z 1995 roku to ten film jest żenujący.
Kilka fajnych strzelanek, slo-mo niezłe - ale nie na kino z 2012 roku.
Nie polecam.
Zacznijmy może od tego, że Dredd ze Stallonem to nie był Dredd. Conajwyżej Sędzia Sylwester, Dredda było tam jakieś 10 minut w pierwszych 20 minutach filmu i tyle.
"Karl Urban cały film jest w kasku, dosłownie."
Bo Sędzia Dredd NIGDY nie pokazuje twarzy.
Słuchaj no specjalisto od komiksów - może w Warszawie jest taki zwyczaj żeby na forum przeklinać i nazywać innych motłochem ale nie na webie.
Film raczej sredni. Dobry chyba tylko dla fanow Dredda. Dla osoby ktora nie na nic wspolnego z komiksem to jest to poptostu taka strzelanina (strzelaj do wszystkich co trzymaja bron). Fani Dredda nie moga zrozumiec ze film ogladaja rowniez osoby ktore nie czytaja komiksow. Nie jestem zadnym ekspertrm ale jak dla mni to typowy sredniak. Lepsza wersja ze Stallone.
Mam dokładnie takie same odczucia - wersja ze Stallone lepsza choć dużo starsza.
podpinam się do opinii. film zrobiony może i wiernie z komiksem ale przez to jak dla mnie bez ciekawej fabuły (znajdź i zabij). Osobiście bardzo mi przypomina produkcję południowo-amerykańską w której grupa policjantów wchodzi do bloku i też nawalanka z wszystkim co się rusza. i żałuję że Urban, nie że nosi kask to bym przebolał, ale non stop ma usta wykrzywione w dół (czasem do przesady) co mi jak w pysk przypomina Stallona jak mówi swoje kwestie przedśmiertne :)
Twój stary Darku. Szkoda mi dłuższego komentarza ponieważ poziom i wygląd posta którego tu wkleiłeś, oraz te twoje pseudo stwierdzenia świadczą o tym, że jesteś albo trollem, albo totalnym debilem.