PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=504129}

Dredd

2012
6,4 55 tys. ocen
6,4 10 1 54835
6,5 40 krytyków
Dredd
powrót do forum filmu Dredd

Sędziego z MegaCity 1 życie nie pieści. Co piąty nowicjusz nie wraca już z pierwszego dnia służby. Mapa popełnianych w danym momencie zbrodni, które wyświetlane są za pomocą czerwonych punktów przypomina raczej flagę ZSRR niż możliwe pole działania. W razie ciężkiej sytuacji nikt sędziemu ręki nie poda, co więcej każdy zamknie drzwi na wszystkie możliwe zasuwy. Tak więc i sędzia z nikim się nie pieści. Wyroki wydaje natychmiast, a karę egzekwuje jeszcze szybciej. Zamiast słynnych praw Mirandy, które zna każdy (oprócz jednego z bohaterów 21 Jump Street;) ), sędzia ponurym głosem oznajmia trzymanemu na muszce kryminaliście, że jeżeli się podda, czeka go sprawiedliwy proces, po którym zostanie dokonana egzekucja albo zastzeli go tu i teraz. To szkoła negocjacji rodem z Piątego elementu Luca Bessona;). Sędzia Dredd ma jednak oczy sprawne, palce szybkie i jest skuteczny aż do bólu. Dredd 3D to film w którym nikt nikogo nie przeprasza, nie wybacza, ani nie oszczędza. Nie ma miejsca na skrupuły i wyrzuty sumienia. Kule latają szybciej.

Wizja Pete Travisa jest mroczna, brutalna, dosadna. Nie pozwala widzowi na chwile odprężenia ani pobłażliwe uśmieszki. Atmosfera przemocy jest tak gęsta, że widz ma wrażenie jakby znalazł się w środku starcia brytyjskich hooligansów i zaraz jego twarz zostanie rozkwaszona na krawężniku i doklepana do podłoża kijem basebolowym. Już dawno nie miałem tak, że po wyjściu z kina powiedziałem: W jakim pięknym i spokojnym miejscu na ziemi mieszkam.

Tak przedstawiona wizja przyszłej rzeczywistości jest odpychająca. Istnym wyczynem było więc wykreowanie bohaterów, którzy wzbudzą sympatię widza i szacunek. No bo jak można polubić faceta, którego twarzy w ogóle nie widzimy (jedynie dolną szczękę z grymasem a’la Clint Eastwood), w działaniach przypomina terminatora i nie zwierza się ze swoich rozterek. Przecież nawet Robocop Verhoevena zdejmował przyłbicę by widz mógł dostrzec jego pełne bólu ludzkie na wskroś spojrzenie. Moim zdaniem twórcom Dredda 3D udała się jednak ta karkołomna sztuczka. Po pierwsze trzeba do tego dobrego aktora, który zagra całym ciałem, będzie tym bohaterem. To ciężka sprawa. Trudno o takich aktorów jak Hugo Weaving, który jako V z V jak jak Vendetta swoją grą sprawił, że w moich wspomnieniach jego nieruchoma biała maska przybiera różne miny. Karl Urban jednak nie zawiódł. On nie jest gwiazdą, którą po seansie rozpoznawać ma cały świat jak Sylvester Stallone. Urban jest Dreddem tak jak Heath Ledger był Jokerem.

Reżyser nowej odsłony przygód brytyjskiego sędziego użył również sprytnego wybiegu by zyskać przychylność widza. Partnerka Dredda, nowicjuszka Cassandra (uśmieszek twórców w stronę znawców mitologii greckiej) Anderson grana przez Olivię Thirlby ma stanowić emocjonalną stronę sędziego Dredda. Dlatego widzimy jej twarz pozbawioną kasku.Widzimy jej strach, jej zwątpienie i rodzącą się determinację w walce o przetrwanie. Nota bene twórcy znaleźli dobre wytłumaczenie dlaczego bohaterka nie nosi kasku. Ogranicza on jej mutacyjne zdolności czytania w myślach. Sędzia Dredd podsumowuje jednak: „kula w czaszce zakłóca zdolności telepatyczne jeszcze bardziej”. Czarny brytyjski humor to kolejna zaleta tej produkcji. Dredd ma kilka pięknych onelinerów w stylu bohaterów kina akcji lat 90 tych.

Ani na dialogi ani na scenariusz nie ma co narzekać. Wszystko dzieje się szybko, ale z sensem. Zachwyca strona wizualna filmu. Scenografia, świetna praca kamery, błyskotliwe ujęcia i rozwiązania montażowe. Byłem na wersji 2D, więc nie mogę wypowiedzieć się na temat efektu 3D. Jego brak jednak w żaden sposób nie zmniejszył mojej satysfakcji z seansu. Całości dopełnia klimatyczny minimalistyczny soundtrack.

Tych, których widzieli już indonezyjski Raid i boją się powtórki z rozrywki mogę zapewnić, że nie będą mieli wrażenia deja vu. Jedynie pomysł stróżów prawa, którzy utknęli w budynku pełnym bandziorów łączy obie produkcje. Jednak rozwiązania scenariuszowe, sceny walk, rozłożenie akcentów jest kompletnie inne. Jak dla mnie z przewagą na rzecz Dredda. Poza tym trzeba pamiętać, że Dredd nawet jak musi uciekać, to goni;)

ocenił(a) film na 8
B_J_BLAZKOWICZ

Świetna recenzja kolego. Jedyna rzecz, to uwaga w sprawie nowicjuszki Cassandry. To nie wybieg twórców filmu w sprawie kasku, że go nie nosi, ale wizja twórcy komiksu o Dredzie. Sam tego nie wiedziałem(nie czytałem komiksów) , ale poryłem trochę po filmie. Ta bohaterka w komiksach nigdy nie nosi hełmu i już, właśnie ze względu na zdolności PSI. Nieważne....
Recenzja świetna, film świetny , nic tylko drugi raz do kina iść.....trochę korci ;)

Tom13J

Dokładnie.

ocenił(a) film na 8
B_J_BLAZKOWICZ

Tak powinno się pisać recenzje, dzięki Tobie na myśl o nowym Dreddzie aż mi ślinka cieknie;) Świetna robota, zero spoilerów, recenzja krótka, a tak dosadna. Tak trzymać stary!

ocenił(a) film na 8
B_J_BLAZKOWICZ

Świetna recenzja świetnego filmu. Przy tym filmie wersja z Sylwkiem wygląda niczym produkcja ze stajni Disney'a. Z niecierpliwością czekam na kolejna część.

ocenił(a) film na 8
B_J_BLAZKOWICZ

Dobra recenzja, dodaje ten film do obowiazkowych zaraz obok Looper.

ocenił(a) film na 9
B_J_BLAZKOWICZ

Brawo - można, można - takie wypowiedzi powinny być na różnego rodzaju forach. Rzeczowo i na temat, czyta się z wielka przyjemnością. Dzięki wielkie, Twój tekst bije na łeb i szyję wszystko co tak zwana redakcja tego portalu spłodziła do tej pory. Pozdrawiam!