odbiega od schematycznego amerykanskiego kina akcji, wiec nie ktorzy moga byc zawiedzeni, odnoszac sie do tytulu filmu i oczekujac cos a'la Fast & Fourius. Przegladajac niektore tematy smiac mi sie chce... ktos napisal, ze film wymaga zrozumienia i tak naprawde trafia tylko do nielicznej grupy, ktora poczula klimat i głębie przekazu. Heh faktycznie muzyka sprawia, ze film ociera sie o lata 80, cala fabula toczy sie w kierunku "poezji", a sceny gangsterskie schodza jakby na drugi plan, ale bez przesady. Pewne kwestie nie zostały przedstawione, np. dotyczace bohatera. OKej był kierowcą, i nigdy nie odwalal tzw. brudnej roboty, a tu nagle co bum ? A moze faktycznie byl z natury taki ?
Od strefy technicznej tez nie ma fajerwerkow, duzo niedopatrzen, gra bohaterow pozostawia wiele do zyczenia, szczegolnie "jej". Do Goslinga przyzwyczailem sie w "Crazy, Stupid, Love.", i nie bylo, az tak najgorzej, jego mimika twarzy ehh... to juz ta maska miala lepsza... Nie bierzcie tego do siebie, ilu ludzi tyle opini ;) pzdr