Reżyser pozwala każdemu spojrzeniu wytrwać, każdemu działaniu wybrzmieć, jakby chciał
zaprosić nas do apartamentu Irene, przeprowadzić korytarzem do windy, zabrać na
przejażdżkę po „Mieście Aniołów” w leniwe niedzielne popołudnie. Współczesne kino akcji
ciągle nas pogania. Tu - możemy zostać „po godzinach”.
http://www.e-splot.pl/index.php?pid=articles&id=1535