Jak widać można nakręcić film bez sceny "łóżkowej". Uwielbiam za klimat i muzykę, która stanowi idealne tło dla poszczególnych scen (no może oprócz tej, w której driver zakłada maskę i podchodzi do drzwi baru Nino- zupełnie nie rozumiem). W sumie oglądając dziś po raz trzeci nadal nie potrafię do końca stwierdzić czy jest po prostu (lub aż) dobry, czy bardzo dobry... Ma to "coś" i jest dla mnie taki... niejednoznaczny. Lubię do niego wracać i za każdym razem oglądam i słucham z przyjemnością. Soundtrack znakomity, miód dla mych uszu.
Nie wiem, czy jest magiczna, ale za każdym razem jak jadę windą to o niej myślę.
film uwiodzi melancholia, choc tematyka jest dosc brutalna. Moglby trwac wprawdzie godzine, ale po seansie czuje jakbym zapomnial o reszcie swiata na cala noc.