Pierwsze kilka minut dawało nadzieję na intrygujące kino akcji, ale wkrótce fabuła strasznie zaczyna nużyć i śmieszyć po czym przeradza się w tandetne love story klasy B.... Najbardziej rozbawiło mnie hasło na plakacie "Love Story pisane czystą adrenaliną".... chyba czystą głupotą..... twórcy chcieli zrobić coś na miarę kina lat 80-tych (jak to co niektórzy pisali) ale jak zwykle wyszła z tego papka z Goslingiem na czele.....