Odnoszę wrażenie, że wszyscy są zaskoczeni filmem "Drive". Niektórzy negatywnie, bo myśleli, że to kolejna bezmózga efekciarska nawalanka byleszybciej w stylu "Szybcy i wściekli". Inni pozytywnie, bo film ma niepospolity klimat i sprawną reżyserię. Ogólnie jednak wydaje się, że nikt nie spodziewał się takiego filmu.
Zaskakuje mnie to zaskoczenie twórczością Nicolasa Windinga Refna. Reżyser, co prawda raczej w krajach skandynawskich, ale jednak zasłynął już jakiś czas temu niesamowitą trylogią "Pusher" nadzwyczaj wnikliwie i naturalistycznie odmalowując światek przestępczy. Ostatnio duże wrażenie na gruncie wizualnym i symbolicznym zrobiła jego "Valhalla Rising".
Refn ma więc w swym dorobku filmy genialne, lepsze niż "Drive" (głównie chodzi tu o dwie pierwsze części "Pushera"). Ma też wypracowany konsekwentny styl: męski, zimny, brutalny, naturalistyczny.
Z jednej strony więc dziwię się, że amator komercji spodziewał się po najnowszym filmie takiego reżysera bajeczki typu "Szybcy i wściekli" a z drugiej strony dziwię się, że kinoman o wyrobionym guście nie słyszał o jego filmach i zdziwił się, że to bardziej wytrawna propozycja.
Cóż, lepiej późno niż wcale. Mam przynajmniej nadzieję, że teraz wreszcie nazwisko Refna stanie się bardziej znane i wiadomo będzie z czym je kojarzyć.
Racja, ale problem w tym, że Refna w kinach do tej pory raczej próżno było szukać. Jedynie Bronsona uświadczyłem kiedyś na plakatach, jednak tylko niewiele kin nimi krzyczało.
Reżyser niesamowity, jedynie Fear X odstaje od reszty - jednak nie dlatego, że jest filmem kiepskim, bynajmniej. Jest po prostu 'dziwny';)
Drive jeszcze nie oglądałem... czemu? Właśnie z powyższego powodu. W Płockowie (bo Płock jak na to miasto brzmi zbyt poważnie;)), w którym mieszkam, najnowszego dzieła Refna nie grają;/
A tak bardzo chciałem obejrzeć...
Ja zanim poszłam na 'Drive' widziałam 'Bronsona' - rewelacja. Refn to artysta, który skupia się nie na fabule, lecz na technice i elementach tworzenia filmu - na scenografii, zdjęciach, grze światłem... w 'Bronsonie' wszystko było spójne od a do z, w 'Drive' niestety coś zgrzytało, ale ten styl wypracowany wcześniej był i tu widoczny. Cieszę się, że najpierw widziałam 'Bronsona', przynajmniej mam jakieś odniesienie i myślę, że warto właśnie zacząć od czegoś innego, nie od 'Drive', by się do Refna przekonać.
No ale właśnie filmem Drive wypływa na szerokie wody,dlaczego?Bo to pierwszy jego film w ładnym opakowaniu,że tak powiem(zdjęcia,muzyka).Albo jeszcze inaczej pierwszy film,który jest do strawienia dla przeciętnego widza(chociaż wyjątki są).By być znanym szerokiej publiczności,trzeba pójść na pewne ustępstwa i zastosować pewne ozdobniki,wcześniejsze jego filmy były przecież bardziej surowe w przekazie.Zobaczcie jak Nolan zaczynał a teraz jak się rozpasał.