Woody Allen w najlepszej formie. Tak chyba można krótko opisać ten film, ponieważ nie mogę sobie teraz przypomnieć jakiego kolwiek tytułu poza "Lepiej być nie może" gdzie humor i zabawa idzie w parze z aktorstwem i reżyserią. Takich komedii oczekuję od współczesnego kina, niestety na dzień dzisiejszy muszę się zadowolić młodzieżówkami lub romansidłami, które bardzo często nie mają za wiele wspólnego z tym gatunkiem. Woody bawi do łez, szkoda że do czasu. Od samego początku film zaskakuje świetnymi dialogami i aktorstwem. Kupa śmiechu aż miło, niestety tylko do pewnego momentu. Z czasem gdy "drobne cwaniaczki" rodzą sie na nowo, w nowych dla siebie rolach to humor po malu zaczyna umierać. Wiem że to część solidnie opracowanego planu przez pana Allena, ale ja bym był jednak za pójściem w stronne totalnej rozrywki. Tak czy siak film nie kończy się tylko na humorze. Woody tworzy scenariusze gdzie idealnie wplata swoją osobę, która mogła by być uhonorowana statuetkami z filmu na film. Ten specyficzny twórca współczesnego kina (chodz widziałem tylko jego 3 filmy) coraz bardziej mi się podoba, bo jak nikt inny uczy śmiechem. Ten film także ma gdzie niegdzie elementy dydaktyczne połączone z widoczną na ekranie satyrą. Główny bohater Ray bawi nas, a jego żarty nie są co najmniej puste, ale posiadają nutkę inteligencji i to chyba właśnie to przyciąga mnie do twórczosći Allena.
Bardzo dobra komedia i chyab nic więcje pisac nie muszę...8/10