Początek naprawdę mnie zachwycił- oryginalny pomysł na scenariusz, reżyseria Woody''ego Allen''a - czego można chcieć więcej... Ale potem gdy Francis i Ray dorobili się majątku, akcja jakby zwolniła tempo... Nie było już tak zaskakująco, zabawnie, oryginalnie (no może oprócz numeru z naszyjnikiem)... Film ratowała już wtedy tylko kuzynka (??!) Francis... Szkoda, że film nie utrzymał poziomu, chociaż w "Końcu Hollywood" było odwrotnie- początek nudny, ale film z czasem się rozkręcił...