Dla mnie kaszanka. Stary dobry jazzujacy inteligent-erotoman Allen sie skonczyl. Schematyczne do bolu, z typowym lukrowatym happy endem ktory juz mnie calkiem zniesmaczyl. Nie ma w tym filmie nic za co cenilam Allena a zostalo wszystko za co nie cierpie amerykanskich filmow ;( Film ratuje tylko swoiste poczucie humoru autora.