Na końcu "Drogówki" wyraźnie widać, jak aresztowany jest szef policji, Świtoń (Krzysztof Dracz).
Aresztują go wewnętrzni. Pytanie - czy aresztują go za to, że był skorumpowany i czyszczą
wydział, czy też za to, ze był czysty i muszą kogoś ubrudzić?
Jest trzecia opcja - nie aresztują go, tylko po prostu przyjechali na pogrzeb i mają dla niego
wezwanie, ale tak to nie wygląda, a i nie miałoby uzasadnienia, żeby to wpychać w film, więc tego
nie rozważamy.
Rozważmy opcję 1 - Świtoń nie był w układance postacią specjalnie znaczącą, ale jako szef szefów
pełnił funkcję nadrzędną - przynajmniej tytularnie. Jego aresztowanie na pewno pozoruje walkę
antykorupcyjną. Podejrzane jest to, że Świtoń był wcześniej widziany z Grzegorczykiem (Krzysztof
Grabarczyk) i rozmawiał o ustawianym przetargu. Grzegorczyk z kolei ewidentnie brał udział w
korupcyjnej orgii. Ta znajomość w zasadzie go obciąża.
Odejście Gołębia i zastąpienie go Walczakiem wydawało się zmianą na lepsze, bo ten zapowiadał
zwiększenie wykrywalności, a Gołąb był raczej bierny. Walczak jako ewidentny szpicel mógł
najpierw podkablować Gołębia, a później samego Świtonia.
Teraz opcja 2. Wewnętrzni sami jednak wydają się skorumpowani, więc skoro aresztują Świtonia
może to oznaczać, że zwycięża zło, a ofiara Króla nie miała sensu. Możliwe, że to oni spreparowali
dowody przeciwko Królowi, możliwe, że oni stali za pozbyciem się Lisowskiego, a już na pewno
scena na balkonie bloku przy rondzie ONZ sugeruje współudział Zaręby (Stuhr) w usunięciu Króla.
Dlaczego jest to ważne? Dlatego, że interpretacja aresztowania uzasadnia lub stawia pod znakiem
zapytania sens ofiary Króla, tej ofiary jakże polskiej i poniekąd martyrologicznej.