Czasem zastanawia mnie, czy niektórzy ludzie obserwują zupełnie inną rzeczywistosc, czy tę samą, ale selektywnie...

Rzeczywistość jest jedna, a ten film nie jest odzwierciedleniem rzeczywistości.
Owszem, zdarzają się i tacy ludzie, jak bohaterowie niniejszego filmu, nie można jednak tak generalizować.
W tym filmie policja to margines społeczny, slamsy w najczystszej postaci. Tępi, bez jakiegokolwiek sumienia, dla których nie istnieją żadne morale. Nie są to cechy jednego z bohaterów, tylko każdego jednego.
Reżyser doskonale wiedział, w którą część społeczeństwa "celuje". I oczywiście, że mu się udało - wystarczy nakręcić film z dużą ilością seksu, wulgaryzmu, przemocy i alkoholu, i po robocie. Po co celować w tych bardziej ambitnych? To i film musiałby mieć już wtedy jakiś poziom, nie mówiąc o samym reżyserze. A tak to poszło łatwo i w dodatku skutecznie.

Smarzowski jest dla mnie najlepszym reżyserem ostatniej dekady w tym kraju, a na pewno nie można mu zarzucić ani tego, że jego kino jest za mało ambitne, ani tego, że jest na siłę awangardowe.
To nie jest REPORTAŻ, nie jest to nawet film paradokumentalny, to jest film FABULARNY. A to co go wyróżnia wykladając jak krowie na rowie, to to, że UWYPUKLA jakiś problem spoleczny. W tym wypadku jest to film o nadużyciach władzy, niezaleznie od szczebla. Owszem, film ukazuje najgorsze przypadki, owszem nie pojawia się żadna dla tego opozycja, ale jak już mówiłem to nie jest żaden dokument. Nie jest sztuką nakrecić film w którym postawimy gościa w białym i drugiego w czarnym kapeluszu, ale ta konwencja wyczerpała się już w połowie zeszłego wieku.

Smarzowski zrobil wulgarny film? A to niespodzianka.