Zaczne od tego iż przed seansem w kinie kupiłem dwie paczki najtańszych orzeszków ziemnych, żeby z czystym sumieniem przemycić je na sale i wygodnie rozsiąść się w kinowym fotelu.
Na "Drogówkę" przyszedłem bez żadnych oczekiwań, na temat fabuły nic nie czytałem, trailer obejrzałem godzine przed wyjściem do kina aczkolwiek fabuły wiele mi nie zdradził.
3...2...1...
zaczeło się, pierwsze dziesięć minut filmu owocuje obrazami ze "zwykłwgo" dnia w pracy warszawskiej drogówki, kręcone kamerą z ręki, z krótkimi przerwami na sceny z normalną pracą kamery (co generalnie w tym filmie udało się na 9+), bez historii, zapoznanie się z głownymi bochaterami, libacje, seks, libacje, kilka śmiesznych tekstów, groteska, brud warszawy, łapówki, neony nawet przyjazd papieża. ...film powoli toczy się do przodu, czego nie można powiedzieć o niektórych scenach które skaczą po ekranie jak kóliczki na polu. Po 20 minutach filmu otrzymujemy prawdziwą fabułe filmu(no bo to jak policja pracuje zdajemy sobie sprawe, przynajmniej tak mi się wydaje), sierżant król(baka) zostaje wrobiony w śmierć kolegi po wachu(dorociński) który krótko mówiąc romansuje z jego żoną. Starając dowieść swojej niewinnośći, i kulisów śmierci kolegi, jest zostaje zmuszony do ukrywania się przed policją. Przez ciągłe przeskoki na nagrania komórkowe ciężko jest się połapać o co w filmie chodzi, zniekształcają fabułe, i to tak że trzeba chwile czasu by połapać się co głowny bohater robi, a szkoda ponieważ sama historia filmu który mogłby być porządnym thrillerem wypada przez to średnio. Przesłuchanie króla i jego kolegów odegrane jest świetnie widać że aktorzy czują się luźno i mają pole na swobodną grę aktorską. Bardzo podoba mi się scena ucieczki króla z komisariatu, nie jest przerysowana, nie ma w niej zbednego komplikowania, jest taka jak powinna być, dla mnie idealna. Sceny krecąne w barze lulu pierwsza klasa, scenografia, teksty i kamera - profesjonalizm. Akcja w samochodzie z prostytutką która odgryza członka sierżanta petryckiego jest rewelacyjna, nakręcona jak u tarantiono za czasów pulp fiction.
Widokówki z warszawy podczas gdy król ucieka przed policjantami bardzo dobre, a sama ucieczka cudo jak na polskie możliwości, pierwszy raz się stykam z tak dobrze zrealizowanym pościgiem w polskiej kinematografii. Król umiera w okropnych okolicznościach bliskiego spotkania z ciężarówką, ale ta śmierć jest tylko symboliczna, za chwile pojawia się sthur rozmawiający przez telefon zapewne z żoną lub matka, ekran staję się ciemny, koniec jak z rasowego thrillera z uśmiechem moge powiedzieć że pozytywnie się zaskoczyłem, chwila...i zostaje mi podana długa 2 minutowa scena pogrzebu, pokazująca jak tu jednak jest szaro i smutno. typowy smarzowski,
Aktorzy spisali się świetnie, Baka gra przekonująco, udana rola, Jakubika nie da się nie lubic gra barwną postać która wnosi wiele humoru do filmu, Lubos ze swoją kreacją wyrwał mnie z butów, jeszcze Braciak gra ciekawie, ten przepity głos.
Scieżka dźwiękowa jest zmontowana bardzo dobrze, czysto się tego słucha, idealnie oddaje klimat.
I teraz mam dylemat, ponieważ nie wiem jak się do tego filmu odnieść, mianowicie nie wiem czy jest to thriller i tak mam go rozumieć, czy jednak Smarzowski chce skupić uwage widza
na nieczystych rozgrywkach politycznych, skorumpowanych policjantach, brudnych ulicach, wykorzystywaniach seksualnych, bezradnosci policji.
Połaczenie thrillera i dramatu społecznego w tym przypadku dla mnie się nie sprawdza.
Pomimo ciekawej historii sierżanta króla z kilkoma fajnymi zwrotami akcji i nieprzewidywalną fabułą to film mi się nie podobał.
Reasumując:
aktorzy - 10
scenografia i zdjecia - 9
muzyka - 8
licząc średnią : 9 jednak za montaż scen(wiele scen nic nie wnosi do fabuły, chwilami nie wiedziałem o co chodzi, szybkie przeskoki), dużą ilość scen z ręki kamerą komórkowa(co moim zdaniem popsuło ten film), oraz za pokazanie policji bezradnej, skorumpowanej, zagubionej, chaotycznej niczym milicja w latach 80, muszę obniżyć ocene o 2 kreski co daje nam solidną 7.
OCENA 7
A bar lulu?
Poza tym, na tym forum przyjęte jest nie zdradzać fabuły, a przynajmniej o tym uprzedzać..., a tu :)
Wygląda na wypracowanie szkolne :)
oczywiście chodzi o bar dudu. w temacie zaznaczone jest iż treść może zawierać rąbek fabuly:). jasne że wyglada jak wypracowanie szkolne, skoro przez 23 lata tak mnie uczyli to tak pisze, zresztą liczy treść a nie forma, widocznie nie posiadłem umiejętności swobodnego pisania tego co mi w głowie siedzi:)