mam w rodzinie policjanta i mam sąsiada policjanta. Ten film to nie fikcja - można go potraktować jako paradokument. Uważam , że nie ma się do czego przyczepić - Smarzowski wznosi się coraz wyżej i jest już chyba niedoścignionym wzorem dla polskich i światowych reżyserów jeżeli chodzi o robienie Dramatów przez duże D z odrobina ironii.
Żaden film Smarzowskiego nie pozostawia pustki w głowie. Po seansach trzeba chwilę posiedzieć aby ochłonąć...
Jedyny wybryk to film "Sezon na leszcza" - ale tu reżyserem był sam Linda , scenariusz Smarzowskiego.
Wracając do Drogówki - słyszałem, że panowie policjanci się poobrażali nawet na aktorów.
No ale jest takie powiedzenie "prawda w oczy kole".
Polecam,
a co ten niby policjant z twojej rodziny robi w Policji? pierze policjantom ubrania czy zamiata w Policji?
na potwierdzenie fabuły ...
Przy krajowej "10" policjanci zabawiają się z prostytutkami.
Radiowóz bydgoskiej drogówki. Na przednim siedzeniu dziewczyna w policyjnym mundurze, uśmiecha się do aparatu, wysuwając język w stronę fotografa. Obok niej siedzi inny mundurowy - widać jego dłoń i fragment munduru. Kobieta nie jest jednak jego koleżanką po fachu. Jest prostytutką. Twierdzi, że mundur "pożyczył" jej funkcjonariusz na służbie po stosunku w radiowozie - donosi "Gazeta Wyborcza". Komenda wojewódzka wszczęła już wewnętrzne śledztwo w tej sprawie.
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-przy-krajowej-10-policjanci-zabawiaja-sie- z-prostytutkami,nId,982012
Nie chce mi się jeszcze raz pisać tego samego, więc wklejam:
Prawdziwy obraz? Po pierwsze, nigdy w przypadku zatrzymania za wykroczenie drogowe, policjant nie legitymuje siedzącego w samochodzie za kierownicą, zawsze zaprasza do radiowozu, gdzie kamery i mikrofony wykluczają jakąkolwiek możliwość przekupstwa. Z reguły także, drugi z funkcjonariuszy siedzi w tym samym momencie w samochodzie, prawie nigdy zaś nie ,,zajmuje się" tym samym przypadkiem z kolegą/koleżanką. Film przerysowany i traktuję go raczej jako fikcję literacką.
p.s. co do zabaw z prostytutkami. W tym temacie akurat muszę się zgodzić, ale tylko w części, bo nie jest to regułą, a odchyleniem od normy.
Absolutne kłamstwo, że nigdy. Jakiś czas temu jechałem jako pasażer, zostaliśmy zatrzymani i skończyło się mandatem za niezapięte pasy. Kierowca nawet nie wysiadł z samochodu nie mówiąc o wejściu do radiowozu. Chociaż na pewno czasami się tak zdarza - co w filmie też jest w scenie z księdzem na początku. Być może istnieje przepis, który mówi, że kierowca powinien być zapraszany do radiowozu - tego nie neguję. Ale wówczas po prostu nie jest przestrzegany, wiem na pewno. I po co to pisać nieprawdziwe rzeczy, gdy każdy z codziennego życia zna rzeczywisty obraz sytuacji?
Bzdura. Do auta zaprasza jeżeli ma nagranie zatrzymanego samochodu na kamerze. Jeżeli zostajesz ukarany mandatem z tzw. suszarki to czekasz w aucie albo idziesz do wozu policji. Tu nie ma reguły. Nigdy mandatu nie dostałeś?
Dostałem ich aż za dużo niestety :) W moim przypadku akurat i w przypadku najbliższej rodziny, zawsze było tak, że zapraszali do radiowozu, albo przynajmniej prosili, żeby wysiąść z samochodu. Ostatnio jednak rozmawiałem ze znajomą i ona potwierdziła, że w jej przypadku, wysiadanie z auta nie było konieczne. Rzeczywiście jednak, nie jest to regułą, ale nie zmieniam zdania, że regułą także nie są takie zachowania, które w filmie ewidentnie zostały przerysowane. Co jeszcze trudniejsze do uwierzenia, kręcenie tych sytuacji telefonami komórkowymi. Film mi się nie podobał i tyle w temacie.
Mi te początkowe 45 min gdy nie zarysowała się wyraźna fabuła, też średnio przypadły do gustu.
Ale potem, jak już główny bohater prowadził śledztwo było dużo ciekawiej.