Widzę, że trwają zacięte dyskusje na temat tego, czy Król zginal czy nie. Oczywiscie, ze zginal. Ten facet w jego kurtce na pogrzebie, to zapewne Topa- jak twierdzi wiekszosc. Dokładniej jednak-duch Króla. Jezeli by nie zginal, to po co aniol unoszacy sie nad grobem? To oczywiste. To nie kolejny amerykanski film z happy endem. Przeciez ta koncowka, pojawienie się Krola na pogrzebie w postaci ducha, jest charakterystyczna dla filmow Smarzowskiego. Scene jego smierci widac dokladnie. Nie ma co sie doszukiwac drugiego dna.