Nie do końca pojąłem sprawę gwałtu, którego dopuścił się Petrycki w furgonetce. Wysłali na rozpoznanie Króla - ofiara stwierdziła, że to nie on i po sprawie? Ot tak, zero dalszego śledztwa, zero innych rozpoznań i przesłuchań? Jeśli ot tak zapomnieli o tym, to chyba było to zbyt podkolorowane.
Od strony filmowej, nie było sensu ciągnąć tego wątku, za bardzo by rozwlekł film (który moim zdaniem, i tak mógłby być troszeczkę krótszy - tak z 15, 20 minut). Więc można przyjąć, że ta sprawa, potoczyła się poza okiem kamery, albo dopiero się ma potoczyć (nie jestem pewny ile czasu w sumie trwa akcja tego filmu).
Ja sobie tłumaczę to tak, że skoro, najpierw chcieli wziąć cały autobus, a dowodzący miał wystawić winowajcę, za to, że nie zrobią szumu.
To po pierwsze, jak się wszyscy rozeszli, nie dało się już ustalić w końcu kto był w tym autobusie, a po drugie, ludzie na tym drugim komisariacie, też w zasadzie mogli mieć na to wy*ebane - bo w zasadzie, czemu nie?
Na komisariacie mieli to gdzieś (bo zawsze mają), no i takie wysłanie Króla miało skompromitować tą dziewczynę. Wyjść miała na "puszczalską", bo nie dość, że wyglądała na taką swoim ubiorem, to jeszcze akcja z przyznaniem się do winy kogoś innego miała stworzyć obraz dziewczyny, która spała z wieloma policjantami ale sądzi jednego - niewiarygodny oskarżyciel. ("To nie on" - odpada argument za gwałtem zbiorowym)
Dodatkowo, dało argument do umorzenia śledztwa z powodu niemożności ustalenia sprawcy :]
Ręka-rękę myje.
Dokładnie tak jak piszesz. Mieli zrobić z tej dziewczyny idiotkę i tyle. Przedstawiono jej do okazania "winowajcę" a teraz nich kobieta dochodzi, że to nie on itd.
Co do gwałtu to nie byłbym pewien, że Petrycki ją zgwałcił. Po prostu dostała w kakałko i po wszystkim wydało się jej to obrzydliwe, więc poczuła się zgwałcona. Sytuacja ją przerosła :)
dziwka dostała w kakało i to ją przerosło? ogar. Musiał ją przymusić i to jej się nie spodobało.
Przymusić? Przecież jest kilka scen, gdzie widać jak się migdalą, i ten jej uśmiech na pytanie "czy trzeba z tobą chodzić, czy ..." (normalna dziewuch dałaby mu w ryj - tak mi się wydaje), a potem sama wchodzi do samochodu - wiadomo przecież w jakim celu! Moim zdaniem właśnie chodziło o to, że nie było to klasyczne bzykanko, tylko analne i tyle.
na to samo wychodzi, chciała się bzykać, ale dostała w kakało a tego nie chciała, więc musiał ją przymusić.