Byłem wczoraj na pokazie przedpremierowym i film wgniótł mnie w fotel.
Prowadzenie fabuły od rynsztokowych żartów do coraz bardziej rozbudowanej intrygi - mistrz.
Zastanawialiśmy się ze znajomymi, czy któryś z aktorów nie sprostał roli...i chyba nie było takiego.
I to poczucie, że to wszystko może być naprawdę i to cholernie blisko nas.