... nie sądzicie, że sama intryga kryminalna została w tym filmie położona? Na rzecz różnych mniej lub
bardziej efektownych, realizacyjnych, smarzowskich trików?

Przecież nie wiadomo kto zabił Lisowskiego? Kto został za to ukarany? Nikt? Kto zabił Króla? Niby
wiadomo, ale też nie do końca.

Generalnie film niezły, chociaż zostawia widza z całkowitą pustką nie dając mu jakiejkolwiek satysfakcji a
to jest duży błąd, panie Smarzowski. Kino o ile nie jest dokumentem, powinno być zawsze czymś w
rodzaju baśni gdzie niekoniecznie zło musi być zawsze ukarane ale gdzie pozostawia się nadzieję.