Smarzowski nie jest dla mnie rzemieślnikiem filmu ani kuglarzem kina -ale jednak artystą -
reżyserem który bez kompleksów obnaża nasze polskie przywary...zidiocenie,zeszmacenie,ogólny
brud,układy-układziki,kasa,władza i podejście "wy maluczcy wypierd***"...że niby mamy
demokrację,wolność,a jednak mentalnie pozostaliśmy tacy jak dawniej. Umysłowo w czasach gdy
wystarczyło dać burakowi furę, komórę i odpowiedni stołek i już był wielki Pan. I brawa dla Pana
Wojtka-takie polskie kino właśnie chcę oglądać. Prawie dwie godziny zjawiska na którym nie ma
czasu się nudzić , a po wyłączeniu płyty/wyjściu z kina autentycznie się zadumać i to nie nad
rozmiarem cycków rodzimych aktoreczek czy głupimi minami Tomka Karolaka.
Jest gorzko. Gorzko, bo o Polsce po polsku. Niestety. Tak przed 3 maja idealnie.