PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=631979}
7,1 208 tys. ocen
7,1 10 1 208136
6,7 78 krytyków
Drogówka
powrót do forum filmu Drogówka

Dla mnie ten film to nieporozumienie. Chciałem obejrzeć film a nie dokument. Przecież to jest tak chamsko i ordynarnie nakręcone, że oglądać aż niemiło. Pierdzący komendant w toalecie podczas oddawania moczu, dobrze że jeszcze nie dali zbliżenia na mocz, a może i na kał. Co to w ogóle jest. Co by nie było to Smarzowski, wiadomo musi być dzieło, nawet jak jest nakręcone tel. komórkowym. Nie dotrwałem do końca i podziwiam tych, którym się to udało.

ocenił(a) film na 1
antyspam

W pełni popieram ja zdołałem obejrzeć jakieś 20min. Ten film to absolutne dno.

użytkownik usunięty
Belgarion92

obejż film do końca bo poczatek jest przesadzony
ale potem jest super ... oczywiscie o ile nie hejtowałeś

ocenił(a) film na 7
antyspam

Nie oceniać filmu po plakacie :)
Największą wadą SMARZOWSKIEGO jest chyba zbytnia przesadność negatywnego obrazu.
Podobnie miałem przy "Weselu" - niby obraz wiejskiej popijawo-potańcówki, a widz ma wrażenie, że bójki, picie do nieprzytomności etc. są na każdym takim wiejskim weselu z tym, że w "Drogówce" dostrzegam fakt, że jest to zlepek sytuacji jakie (niestety) dzieją się w zasadzie na skalę ogólnokrajową. Policja jest wszędzie, a poszczególne regiony mają swoje tradycje wesel i takie sytuacje nigdy nie będą miały miejsca.
"Drogówki" też nie obejrzałem do końca. Trochę denerwowały mnie te właśnie fragmenty nagrywane <cenzura> wie czym. Pozytywnie oceniam poziom aktorstwa i sam pomysł na film.

ocenił(a) film na 6
antyspam

Też się zawiodłem. Gorszy od "Wesela", duuuuużo gorszy od "Domu Złego". Prawie ten sam zestaw aktorów, a co gorsza dużo tekstów zapożyczonych z wcześniejszych obrazów. Sprawia wrażenie nakręconego w 15 min. tak po łepkach. Spieprzony temat, ale pewnie i tak znajdzie się jakiś "wyznawca" i nazwie go "kultowym" - cokolwiek to znaczy.

ocenił(a) film na 1
marpiso

Właśnie, przeraża mnie podejście do filmu oooo Smarzowski - ambitne kino, tak samo jest z ostatnimi filmami Tarantino np. "Django". Pomysł na film fajny ale żeby tyle pochlebnych opinii było, przecież arcydziełem ten film nie jest. Najbardziej mnie irytują opinie ludzi którzy pochlebnie się wypowiadali na ten film a krytykowali np Rambo czy Niezniszczalnych. Jak można jeden film film krytykować za brak realizmu, krew na ścianach i jeden przeciwko 50 przeciwników, a w drugim filmie już to tolerować. No może dlatego tego nie rozumiem bo nie jestem pseudo krytykiem, wyrzuconym ze szkoły filmowej i wszystko co offowe jest dla mnie obce.

ocenił(a) film na 4
antyspam

W końcu jakiś głos rozsądku, zamiast wychwalania pod niebiosa.

antyspam

Treść jest mega odrzucająca - zgodzę się z Tobą. Mocno dołujący i wulgarny film. Zatrważający poziom rzygowin, spermy i krwi. Na pewno jednak dużo w tym wszystkim realizmu. Mi zabrakło tylko jednego - jakiejś iskry nadziei, jakiegoś szlachetnego i w pełni pozytywnego bohatera. Wyszedł z tego taki mega dół, że po obejrzeniu całości człowiek ma ochotę pochlastać się tępą żyletką. "Róża" to przy tym pikuś pod tym względem.
Myślę jednak, że warto obejrzeć cały film żeby móc się wypowiedzieć na jego temat... aczkolwiek na razie oceny w skali 1-10 się nie podejmuję.

ocenił(a) film na 1
siery4

"Róża" nie jest łatwym i przyjemnym filmem. Jednak widziałem, obejrzałem cały i nawet mi się podobał. Z tym pseudo filmem było inaczej. Żona chciała wyłączyć po 5 min ja wytrzymałem do jakiś 30 min filmu i poległem. Rozumiem sens "ciężkich filmów" nawet jak ich nie rozumiem :) Wg mnie ten film miał być głęboki i trudny - wyszedł mierny do bólu.

ocenił(a) film na 8
antyspam

Jesteś tępym baranem. Nic dodać nic ująć

ocenił(a) film na 5
antyspam

lubię filmy dziwne, ciężkie, trudne, mocne, wulgarne i realistyczne do bólu. nie byłam jednak w stanie się skupić, wciągnąć się. za dużo, za szybko, za wściekle... ale w sumie zmęczyła mnie nawet nie treść a sposób nakręcenia tego czegoś. coś jak połączenie Faktów, Detektywów, W-11, Ukrytej Prawdy, Uwagi i Dlaczego ja czy innego Big Brothera. aczkolwiek po raz pierwszy spojrzałam na B. Topę jak na aktora. więc nawet szkoda, że to nie był film.