Smarzowski lubi pojechać po bandzie :)
Rak rodzą się legendy! :)
Niewątpliwie będzie to jedna z kultowych scen w historii polskiego kina.
prawdopodobnie najmocniejsza scena w historii polskiej kinematografii, oczywiście moim skromnym zdaniem.
Scena bez wątpienia przejdzie do historii polskiej kinematografii i pozostanie na długo w pamięci młodego pokolenia polskich kinomanów :)
Na pewno wielu reżyserów pozazdrościło Smażowkiemu wstawienia tej sceny - przecież to pewny sukces :)
Ale poważnie. Dobrze byłoby, gdyby wypowiedział się w dyskusji jakiś lekarz, czy aby rzeczywiście taki przypadek jest możliwy. Teoretycznie wydaje się to prawdopodobne, ale praktycznie? Ktoś musiałby mieć kuśkę bardzo wątłą lub druga strona musiałaby mięć ostre zęby :) Weźcie kawałek nieugotowanego mięsa i ugryźcie z całej siły - najwyżej wbijecie zęby. Teraz dołóżcie do tego wzwód, czyli dodatkową twardość i taki przypadek jak w filmie robi się pomału trudny ale trzeba przyznać, że w kinie prezentuje się wyśmienicie :)
Nie wiem, na ile jest to realne, ale przypomina scenę ze znanego kawału, w którym policjant mówi do faceta siedzącego w rozbitym samochodzie: "Widzi pan - dzięki zapiętym pasom wyszedł pan z wypadku bez draśnięcia, a pańska żona nie zapięła i teraz leży w rowie z penisem w zębach". Poza tym, wacek to ciała jamiste, nie mięśnie i jego twardość powodowana jest przez ciśnienie uwięzionej krwi, więc silny zacisk szczęki i ostre siekacze zapewne mogą spowodować jego oderwanie i silny krwotok.
Krwotok jak najbardziej bo ciśnienie jest tam spore. Ale chyba w najgorszym wypadku mogłoby dojść jedynie do nagryzienia bez całkowitego odgryzienia.
Wczoraj wreszcie obejrzałem ten film, wspomniana scena będzie kultowa jak PEWEX w latach 80-tych ;) Co do tej nieprzyjemnej akcji, to przypominam dialog w Skazanych na shawshank, gdy Andy przed zrobieniem loda, wypowiedział co może czekać tych więźniów wykorzystujących go, przy nagłym szczękościsku, a co dopiero tu mówić o uderzeniu auta. ;)