Szkoda że Smarzowski w kilku miejscach pojechał pod publiczkę.
Wyciałbym 3 sceny:
1. w barze "po ch... drazysz" - to jest tak stare, jeszcze ewidentnie wplecione na siłe - aż sie skrzywiłem.
2. odgryzanie penisa
3. czarnoskóre dziecko
Bez tych scen moim zdaniem film by niczego nie stracił a wręcz zyskał.
Mimo wszystko uwazam go za świetny i dałem 9 punktów.
A finalna scena z syrenami i muzyką Trzaski po prostu MIAŻDŻY.