Czy ktoś z Was też miał problemy ze zrozumieniem dialogów? Nie wiem czy to przez kiepskie nagłośnienie czy przez dykcję aktorów, ale pomimo skupienia, na serio, musiałem się domyślać o czym aktorzy mówią. Denerwujące jest, także to, że w polskich filmach strasznie głośne jest tło sytuacji, tj. ruch uliczny. Zagłusza max!
PS. Nie mam problemów ze słuchem. :)
miałam to samo, ale mam wrażenie, że taka sytuacja ma miejsce w większości polskich filmów - wszystkie inne możliwe dźwięki chcą rozsadzić głowę, a o czym idzie dialog, nie wiadomo...
To prawda, film niestety fatalnie udźwiękowiony, a szkoda, bo gdyby nie niezrozumiałe dialogi (kwestia zarówno zgrania dźwięku, jak i FATALNEJ dykcji aktorów), to film miałby ogromny potencjał.
Tzn. ma potencjał, ale przez w/w czynniki jest on niewykorzystany. Spaprany.
Przepraszam, późna pora, trudności w formułowaniu myśli. :)
Nie jesteś sam ;) Szkoda, że nie słychać niektórych kwestii, szczególnie jeśli są ironią, żartem, pointą, albo mają coś wyjaśnić dla zrozumienia fabuły. Owszem 'podkręcenie' tzn głośniejsze wyrażenie scen jak ryk silników na tle cichych rozmów dodają wyrazu i dynamiki dla akcji - tak jak wstawki dźwięków w 'Domie złym', ale dobre nagłośnienie dialogów to jednak podstawa.