To jest kolejny GNIOT! Totalny badziew!
Prymitywny, prostacki, wulgarny, przerysowany, beznadziejny.
I tylko jedna jest rzecz ZADZIWIAJĄCA!!!!
Ocena na Filmwebie :)
Pytam skąd????
Dla ścisłości dodam tylko, że "Nietykalni" nie są amerykańscy :) ale rozumiem, że chodziło Ci jedynie o nazwę stylu.
Wracając do filmu uważam, że akurat ten jest jednym z najlepszych jaki widziałem w życiu.
Ale o gustach się nie dyskutuje :) Pozdrawiam :)
wiem ale mają wszystkie cechy amerykańskiej papki dla mas, podobnie jak "Niemożliwe" produkcji hiszpańskiej.
WITAM! Zauwazylem ze tez lubisz ambitniejsze filmy nie tylko komercyjna papke to mam pytanko: co sadzisz o nastepujacych filmach: DRUGA SZANSA, POKLOSIE, OBLAWA, 21 GRAMOW???
Yay, licytacja kto ogląda lepsze filmy, a więc ma prawo do bardziej miarodajnej oceny. Forum znowu mnie nie zawiodło!
nie licytacja tylko raczej trafna analiza, jak można oceniać czy krytykować Drogówkę nie rozumiejąc kina Kieślowskiego (Holland z najlepszych czasów lat 80tych), Herzoga czy Wendersa.
Najpierw do kina trzeba dorosnąć.
Oczywiście że można Ocenić film bez żadnej wiedzy. Wartościowanie jest przecież procesem bezwiednym. Żeby natomiast film DOcenić faktycznie może być potrzebna wiedza specjalistyczna. Problem w tym, że żeby ją zdobyć będziesz korzystał z doświadczeń poprzedników. Nie jesteś w stanie obejrzeć każdego wyprodukowanego filmu, musisz zdać się na jakiś autorytet w tej dziedzinie który wyselekcjonuje dla Ciebie dzieła z którymi zaznajomić się trzeba, a które można pominąć. A pomijając ocenę jakości i techniki wykonania, autorytety nie zawsze zgodnie oceniają poszczególne dzieła, co wpływa na tworzenie się Twojego kanonu arcydzieł do których będziesz porównywał każdy kolejny obejrzany film. Myślę że gdyby porównać opinie krytyczne, obiektywna lista absolutnych arcydzieł kinematografii byłaby niezbyt długa. To co jeden uzna za film bardzo dobry drugi uzna za mierny. Dlatego śmieszy mnie twierdzenie "Ty oglądasz słabe filmy więc się nie wypowiadaj, nie zrozumiałeś tego, wracaj do piaskownicy". Swoją drogą "Drogówki" jeszcze nie widziałem i bardzo boleję z tego powodu;)
no bo oceny tego kolesia to może nie piaskownica ale liceum. Wiem co pisze poza tym oglądałem Drogówkę w pzreciwieństwie do Ciebie, na kolana nie powala, ale film można uznać za dobry, bliżej do gniota to sala samobójców.
poza tym Blue Sky on ocdenia filmy niczym licealista.
Tak jak napisałęm do filmów trzeba dorosnać, bo o ile 7 dusz czy Zielona mila są filmamy fajnymi, czy nawet sezregowiec Rayan to akurat 10 dają tylko sztampowcy w wieku licealisty, to juz więcej wartości wnosi Drogówka, której daję miedzy 7 a 8, bo to film ocierający się w 90% o realia naszego kraju, gzdie hamerykańskie kino to bajeczki i należy je ocenaić z przymróżeniem oka.
Rozumiem że obok 'gimnazjalisty' rodzi się nowa kategoria intelektualna 'licealista'. Na Twoim miejscu unikałbym dużych kwantyfikatorów bo można się na tym nieźle przejechać. 'Tylko' sztampowcy w wieku licealisty? Czy jeżeli ktoś gustuje w niebanalnym kinie, ale bardzo do niego przemawia prostota "Zielonej mili" to od razu jest zdyskredytowany? Rozumiem że po wyjściu z liceum ludzie w magiczny sposób zaczynają zakochiwać się w kinie Bergmana i Tarkowskiego, tak? Z całym szacunkiem, ale jeżeli oceniasz człowieka na podstawie jego gustu filmowego, to czemu nie ocenić go na podstawie składni i gramatyki?
to tylko klawiatura i wypowiedź na zasadzie (short massage), więc nie bawię się tu w naukowe rozprawki. Wolę to robić na łamach periodyków papierowych.
Mój wywód jest obiektywny, Twój zaś broni czegoś co zwie się "po łebkach i bez doświadczenia".
Czasem w podobny sposób ludzie ze mną o muzyce rozmwiają udowadniając jaki sespół jest mega super a jkai nie zapominając o ewolucji muzyki, zero wiedzy do tego i przesłuchanie 6 pły na krzyż, podczas gdy ja w tym podobnie jak w filmie siedzę ponad 20 lat a płyt z kilkadziseiśat tysięcy róznej maści przesłuchałem.
jak sie ma wiedzę, wyczucie artystyczne, weidzę i zna sie trochę techniki to mozna coś powiedzieć, jak sie nie zna to nalepiej coś nazwać gniotem podczas gdy kino dla laików i przecietnej tłuszczy stawia się na piedestały.
W takim razie przepraszam proszę Pana. Serdecznie żałuję że nie jestem godzien odpowiedzi na zasadzie (long massage), tylko jestem skazany na (krótki masaż). Zapomniał Pan jeszcze wyliczyć ile książek Pan przeczytał aby doszczętnie zmiażdżyć mnie blaskiem swojej chwały. Chętnie przeczytałbym choć wycinek Pańskich publikacji naukowych na łamach periodyków papierowych, ale podejrzewam że znów, ja robak marny nie mam prawa dostąpić zaszczytu pławienia się w Pańskiej Świętej Obiektywności. Pokornie przepraszam że nie doceniłem łaski, jaka spadła na mnie móc rozmawiać z Panem. Już nie potrzebuję sensownych odpowiedzi, każde Pańskie słowo wezmę za pewnik. W końcu ma Pan wiedzę, wyczucie artystyczne i weidzę. Pan nie musi argumentować, każde słowo wysłane przez Pana jest święte, Pańska klawiatura- relikwią. Nie, proszę mi nie odpowiadać. Proszę nie marnować na mnie swojego cennego czasu. Jestem zwykłym trollem internetowym. Pan mówi sensownie, ja nie. Co prawda może nie do końca wszystko zrozumiałem, może nie bardzo mogę pogodzić przypadku dwóch ludzi o tej samej wiedzy ale innej opinii, ale to nic. Uwierzę Panu, gdyż siedzi Pan w filmach już ponad 20 lat. I w płytach też. To zwalnia Pana z obowiązku merytorycznej argumentacji. Wszystko co Pan powie jest obiektywne. WSZYSTKO!
prawda jest taka, że jest to obiektywne. poza tym to była literówka, myślałęm, ze jest pan na tyle błyskotliwy, ze Pan zauważył (message - raczej chodziło o wiadomosc).
To własnie ja merytorycznie argumentuję, o tym filmie pisałęm w innym temacie, a ten założyciel tematu poza tym, że film okreśłił gniotem i badziewiem nie napisał nic.
Tak na marginesie chciałby Pan, by lekarz pana leczył mający uprawnienimi, ale żadnego doświadczenia i w dodatku nie zabardzo orientujący się w swoim fachu, czy raczej wolał by pan profesjonalistę z doświadczeniem wieloletnim i w dodatku z doskonałym instynktem lekarskim? Po Pan wypowiedzich mam wrazenie, że ten pierwszy jest odpowiedni dla pana. Gratuluję błyskotliwości.
proszę już nie odpisywać, bo i tak będzie się Pan dławił
To ja (licealista) chciałbym jeszcze przeczytać obiektywną i merytoryczną ocenę tego filmu, bo jak do tej pory to tylko sporo bicia piany było.
Prawdę mówiąc nasza dyskusja skończyła się w momencie kiedy powołałeś się na własny autorytet, którego oczywiście nie mam jak zweryfikować, a który jest niewspółmierny do Twoich wypowiedzi. Nie rozmawiamy tylko wygłaszamy dwa równoległe monologi. Ja piszę o tym że każda ocena jest w gruncie rzeczy subiektywna i dopiero od rzeczoznawców wymaga się w miarę obiektywnych sądów, Ty udowadniasz mi że film zrozumieć można jedynie mając wiedzę filmową. Cieszę się, że pisałeś o tym filmie w innym temacie. Rozumiem że tu już nie musisz, ale nie wiem czy zauważyłeś, dyskutowaliśmy o czymś zupełnie innym. Przykład lekarza całkiem chybiony- pasowałby raczej do krytyka filmowego a nie do zwykłego zjadacza chleba (wybacz założycielu wątku). Chyba zaczynam rozumieć pojęcie 'licealności'. Dopisałbym jeszcze ogromną arogancję i zadufanie. Kiedy kończą się argumenty wystarczy zamknąć rozmówcy usta swoimi referencjami zamiast rzetelną argumentacją. Dokąd to ma prowadzić? Jak mam na to zareagować? Nie dogadamy się tutaj niestety bo nie zauważam woli dialogu, Ty chcesz mnie po prostu zdominować. Gdybyś mi rzeczowo wytłumaczył dlaczego ludzie bez wiedzy filmowej nie mają prawa oceniać na własny użytek filmów, chętnie bym posłuchał i odniósł się do tego. Nie miałem zamiaru na Ciebie wjeżdżać, dopiero kiedy zacząłeś się wywyższać puściły mi nerwy. Nieważne. Podejrzewam że się raczej nie dogadamy. Skoro mam do czynienia z wyrafinowanym kinomanem postaram się wykorzystać sytuację. Skoro przesłuchałeś kilkadziesiąt tysięcy płyt, podejrzewam że filmów też przynajmniej z pięć tysięcy widziałeś. Podziwiam. Stąd rodzi się moje pytanie. Poszukuję reżyserów szwedzkiej szkoły filmowej okresu przeddźwiękowego obok Sjöströma i Stillera. Przyznam szczerze, że Victor mnie zachwycił, zastanawiam się czy pozostali Szwedzi też dają radę.
Przyznam szczerze, ze nie zajmuję się kinem niemym. O Sjöströmie tylko słyszałem. Ze Szwedów jak dla mnie to Bergmann mnie zaszokował. Kino wręcz rewelacyjne ale i ciężkie zarazem.
Podobnie mam w muzyce, w jazzie nie siedze tak mocno, jedynie powierzchownie dlatego jazzu nie krytykuję, rock to zupełnie co innego!!!!
Mógłbym o nim gadać wieki. Podobnie u mnie z polskim kinem, które mnie intersuje a szczególnie kino moralnego niepokoju.
Niestety musze sie z Toba zgodzic bo nie ukrywam baaaaaaaaaaaardzo mnie zawiodla DROGOWKA. Po tylu dobrych recenzjach na temat tego filmu zasiadlem sobie wygodnie w domu przed kompem i w spokoju i skupieniu zaczelem ogladac... Film mogl by byc nawet dobry gdyby zrezygnowano z takiej masy alkoholizmu i patologii a do tego calos psuje wkurzajace skakanie i latanie z kamerami... Uwazam ze DOM ZLY i DROGOWKA to najslabsze filmy SMARZOWSKIEGO i daleko mu do swietnego WESELA i rewelacyjnej klimatycznej ROZY.
Tak dramatyczne pytanie, że trudno pozostawić bez odpowiedzi. Skąd 7.8? Z rozkładu normalnego, którego odzwierciedleniem jest krzywa Gausa. Pan/pani plasujesz się gdzieś na peryferiach wykresu. Z drugiej zaś strony - co też jest jakąś odpowiedzią - di gustibus non disputandum est. Nie dramatyzujmy...
Równie dobrze mógłbym zapytać ,skąd u Ciebie 10/10 za sale samobójców ,która w moim odczuciu była przynajmniej przeciętna ...