zwracam się z tym zapytaniem do ludzi, którzy ocenili ten film wyżej niż
Teksańską - co w Drodze jest lepszego? a czego nie ma /jest gorsze w TCM?
Jak dla mnie "Teksańska masakra" zapomniała czym jest horror. Głównym motywem jest facet, który przy pomocy piły odcina ludziom głowy, nogi, ręce. Ani to straszne, ani mądre. W "Drodze..." przede wszystkim mamy tajemnicze postaci, które nie ujawniają się od razu (kiedy już to robią potrafią podnieść adrenalinę). Przez ten zabieg widz (a przynajmniej ja) wczuwa się w los bohaterów i mimo podobnego rozczłonkowywania co w poprzednim filmie jest on jakiś taki pełniejszy jako horror.