Droga do Guatanamo pokazuje drugą strone medalu. Ze strony biernego obserwatra wygląda to tak, jak rząd amerykański nam to przekazuje. Czyli ... Amerykanie -dobrzy, Mułzumanie- źli.
Ale przeciez nic nie jest do końca białe czy czarne.
Film jest jak najbardziej potrzebny zwykłym ludziom, którzy do końca nie są wtajemniczeni w sprawy Bliskiego Wchodu.Pomaga nam Uczyć sie jak postrzegać pewne sprawy obiektywnie.
Na każdej wojnie panuje burdel. I choć zapewne wśród więźniów byli wojownicy Al-Kaidy to nie znaczy to że należy wszystkich ludzi brać pod pewien stereotyp. Skoro trafiłes do więznienia to napewno bez powodu tu nie jesteś. A jednak ... zdarzają sie przypadki, w których jestes karany za nic. Za to że znalazles sie w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. W widzu narasta złość z powodu tej pomyłki ktorej tak na dobrą sprawe nikt nie próbował wyjaśnić.
Na wojnie wszystko zależy od dobrej woli ludzi. Ale gdyby wszyscy charakteryzowali się dobrą wolą to czy kiedykolwiek ktokolwiek złapał by jakiegoś przestępce ? No i właśnie .. to są te dwie strony medalu...
Jak już powiedziałam film zdecydowanie potrzebny. Nie możemy podchodzić emocjonalnie do spraw w których waży się ludzkie życie. Taki z tego morał ... Bush wykorzystując złość amerykańskich obywateli realizował swoje wlasne polityczne zamierzenia kosztem czesto niewinnych ludzi. Jednak czy słynne powiedzenie "Oko za oko ząb za ząb" jest słuszne? Nad tym każdy powinien się zastanowić...
Film (jak widać) wywołuje refleksje nad pewnymi sprawami ...
i bardzo słusznie .. 8/10