Miłe zaskoczenie. Ujmuje humorem, udaną mieszanką realizmu i baśni.
Piewszorzędnie zagrany przez wszystkich aktorów.
Na szczególną uwagę zasługują:
szef rzeźni (nieznany aktor, a szkoda)
KRZYSZTOF GLOBISZ - przezabawny,
PRZEMYSSŁAW SADOWSKI - bez cienia fałszu,
ALEKSANDRA WOŹNIAK - do bólu zwyczajna
I tak trzymać.
Szkoda tylko, że nagromadzono w tym filmie tyle nieszczęść. Nawet jeśli reżyser z klasą przekuł je w coś szlahetnego, tych wydarzen (kolejne śmierci) jest zwczajnie a dużo.
Dar leczniczy głónej bohaterki też jakby z innej bajki - niepotrzebny ten wątek. W istocie niewiele wnosi, a i tak na koniec zostaje porzucony.
Najlepsze są tu sceny przy śmieciach, w rzeźni, w supermarkecie.
Mimo tych słabości (w tle zupełnie niepotrzebnie lecą też piosenki), film szlachetny w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Warto.