PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=624537}

Droga na drugą stronę

Crulic - drumul spre dincolo
2011
7,5 3,4 tys. ocen
7,5 10 1 3408
7,2 8 krytyków
Droga na drugą stronę
powrót do forum filmu Droga na drugą stronę

No właśnie. Czy film ten można nazwać filmem dokumentalnym, skoro:
- bohater prowadzi pośmiertną narrację - rozumiem, że jego wypowiedzi oparte są o sporządzane notatki, ale groteskowy styl wypowiedzi i np. słowa w stylu "i tak w końcu umarłem", to już dodatek autorki filmu.
- autorka sama przyznaje, że film jest inspirowany historią Claudiu Crulica, ale zaznacza że postaci zostały zmienione lub wymyślone.

Gdzie według was jest granica dokumentu?

Ja osobiście skłaniam się ku tezie, że dopóki wymyślone postaci/sytuacje nie stanowią głównego tematu, to są one jak najbardziej pożądane, by historia była bardziej przejrzysta. Jeśli traktować "Drogę...", jako film o słabości państwa i jego systemu prawno-karnego, to zasługuje ona jak najbardziej na miano filmu dokumentalnego. Nie mogę się jednak zgodzić na określenie film dokumentalny o życiu (śmierci?) Claudiu Crulica.

Pozostanę na razie przy tych kilku uwagach i liczę na podjęcie dyskusji :)

ocenił(a) film na 5
jacobik

dziś miałam wykład z animacji i tak, jest to przykład animacji dokumentalnej;)

ocenił(a) film na 8
shaantia

chodziło mi raczej o Twoje własne odczucie, a nie powielanie tego co mówią mądre bardziej lub mniej głowy :)

jacobik

Zastosowanie w dokumencie fikcji może być bliższe prawdy, niż skrajnie subiektywne ukazanie faktów...

jacobik

Prowadzenie narracji pierwszoosobowej jest w tym filmie nieco podejrzane. Crulic otrzymuje od autorki filmu osobowość (bo nie mogła jej odzwierciedlić). Bohater o swojej śmierci i sytuacji, która go do niej doprowadziła, opowiada z dużą dozą ironii, a przecież nie wiemy, my i autorka, jaki był jego stosunek naprawdę, autorka narzuca nam więc własną interpretację. Choć to odbiera filmowi punkty za realizm, to jednak dzięki temu ogląda się go świetnie. Coś za coś.

Myślę więc, że rozszerzanie granic gatunku wychodzi gatunkowi na dobre, a to, czy sedno historii trafi do widza, zależy przecież tylko od niego.

ocenił(a) film na 9
depassavent

Miałam podobny dylemat, do jakiego stopnia jest to film dokumentalny, ale tak jak ty depassavent mam podobne uczucie że pewne przenośnie, skróty wizualne, zastosowanie rysunków zamiast zwykłej taśmy filmowej nadaje pewien szczególny klimat, bardzo poruszający w tym przypadku. Bardziej poruszający niż gdybyśmy obejrzeli wypowiedzi zaangażowanych w to osób.

Film poprzez narrację bohatera wydaje się żartem, ogląda się go lekko, do momentu kiedy trafia do więzienia i wówczas już urywa się jego narracja. Na koniec widzimy fragmenty programów telewizyjnych, przez co dociera do nas że to zdarzyło się NAPRAWDĘ mimo że cała animowana historia wydaje się baśnią. Jednak przez brak dosłownych ujęć zyskuje na lekkości, i porusza bardziej niż gdybyśmy zobaczyli jego celę, współwięźniów itd... byłby to wówczas tylko reportaż, a tak docieramy do głębi jego duszy, przynajmniej tak jak nam to pokazują autorzy.

ocenił(a) film na 9
polakita

Zastanawiałam się też nad rodziną Claudiu, dlaczego nikt z nich nie przyjechał przez te miesiące, nikt się nim nie zainteresował, pojawili się dopiero po śmierci... jakie znaczenie dla jego zachowania miało to że był właściwie sierotą, rodzina się nim mało interesowała... Siostra nie zareagowała na jego list z więzienia... Gdyby nie był odrzucony przez rodzinę, może miałby więcej sił do walki? Przecież decydując się na głodówkę wiedział że jego dni będą policzone, nikt nie przeżyje bez jedzenia...

ocenił(a) film na 9
jacobik

Ze strony filmu "Niezwykłość historii Crulica znalazła swoje odzwierciedlenie w nowatorstwie filmowej formy. „ Droga na drugą stronę” jest połączeniem animacji, dokumentu i fikcji. Ironiczna narracja zza grobu przywołująca na myśl „Kasyno” łączy się w nim z bezkompromisową wizją świata charakterystyczną dla „Walca z Baszirem”. "http://www.droganadrugastrone.pl/streszczenie.html

„Crulic – droga na drugą stronę” jest gatunkową hybrydą: niby dokument, ale ucieka od dosłownej rekonstrukcji w efektowne zmyślenie, a zdjęcia dokumentalne zastępuje zróżnicowaną animacją. W ostatnich latach na gruncie kina dokumentalnego korzysta się coraz chętniej z mieszanych technik filmowego opowiadania. Francuska Iranka Marjane Satrapi przy pomocy animowanego komiksu stworzyła „Persepolis” – swoją filmową autobiografię i zarazem skomplikowaną historię rodzinnego kraju. W kilka lat później jej rodak Ali Samadi Ahadi wespół z Niemcem Janem Kruegerem nakręcili „Zieloną rewolucję” – film dokumentalny, w którym niedawne zdarzenia z ulic Teheranu relacjonowane na blogach i portalach społecznościowych odtworzono w technice rysunkowej. Inspiracją był zapewne znakomity izraelski „Walc z Baszirem”, w którym Ari Folman poprzez animowaną rekonstrukcję wypartych z pamięci zdarzeń próbował leczy traumy - swoje i swojego pokolenia - wyniesione z czasów pierwszej wojny libańskiej. Na polskim gruncie Bartek Konopka i Piotr Rosołowski w nominowanym do Oscara „Króliku po berlińsku”, przypowiastce o Murze Berlińskim, zdjęcia dokumentalne również wzbogacili animowanymi wstawkami. To właśnie animacja, ta najbardziej nieskrępowana forma filmowej ekspresji, pozwala zajrzeć wszędzie tam, gdzie wzrok ani kamera nie sięga. Pomaga sfilmować niemożliwe czy głęboko ukryte w duszy bohatera, pozwala odtworzyć jego własny mikrokosmos.

Szczególnie przydatnym narzędziem okazuje się animacja w przypadku dokumentu opowiadającego o stopniowym odklejaniu się od życia, o zmierzaniu ku śmierci. Albowiem „Crulic – droga na drugą stronę” nie chce być po prostu dokumentem śledczym. To swoista kronika zapowiedzianej śmierci, zapowiedzianej i dokonanej – a raczej przeprowadzona w pierwszej osobie relacja zza grobu. Rozpoczyna ją scena identyfikacji zwłok z matką bohatera w roli głównej, potem cofamy się aż do jego narodzin, by podążać stopniowo aż do wiadomego finału. Tyle, że na dokumentację zdarzeń nakłada się innego rodzaju narracja. Sięgając po historię Rumuna, Anca Damian buduje atmosferę iście kafkowską, w warstwie wizualnej czerpiąc z tradycji surrealistycznego kolażu. Spotykają się w nim sny, marzenia, fantazje i rojenia produkowane przez udręczony umysł - żyjący wyjątkowo intensywnie, jakby na przekór umierającemu ciału. Im bliżej tragicznego finału, tym rekonstrukcja coraz bardziej ustępuje miejsca fantasmagorii, tym mocniej zanurzamy się w wewnętrznym świecie bohatera. Tempo akcji stopniowo się rozrzedza, dźwięk ulega zniekształceniu, litery rozmazują się na papierze. Claudio Crulic leżąc na pryczy w pozycji embrionalnej czeka na swój koniec. W tym czasie magiczny Kraków przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia. Kto powiedział, że dokument zaangażowany, może nawet oskarżycielski nie może być jednocześnie poetycki…?

„Crulic” ożywia całą ikonosferę, w której zanurzone było krótkie życie tytułowego bohatera. W kalejdoskopowym tempie nakładają się na siebie rodzinne fotografie, plakaty, reklamy, komiksowe kadry, fragmenty graffiti, święte obrazy, oficjalne dokumenty z pieczęciami i osobiste zapiski z celi. Jak w kalejdoskopie zmieniają się techniki animacji: rysunek, wycinanka, animacja lalkowa, ruchome zdjęcia przedmiotów pieczołowicie inwentaryzowanych przez pamięć. Krakowskie więzienie wprowadzone zostaje do akcji w formie groteskowego filmiku reklamowego zachwalające walory tej placówki niczym luksusowego uzdrowiska. Epizod z Rumunami wyjeżdżającymi na saksy ilustrują figurki ludzików z ogromnymi truskawami zamiast głów. Damian poprzez historię Crulica opowiada mimochodem o losie swoich rodaków po 1989 roku, o niszczącej sile stereotypu i ukrytej ksenofobii. Co ciekawe, w filmie dominuje zawadiacki, skąpany w oparach absurdu ton, który może wydawać się polskiemu widzowi zaskakujący czy wręcz niestosowny. Ów dysonans podkreśla pierwszoosobowa, po sowizdrzalsko brzmiąca narracja zza kadru czytana przez Macieja Stuhra. Nie przywykliśmy w taki sposób opowiadać o przegranym dzieciństwie, o smutnych kolejach losu ani o śmierci, zwłaszcza dokonującej się w tak szczególnych okolicznościach.
http://www.droganadrugastrone.pl/prasa.html