Zapomniany film Bohdana Poreby z poczatku jego kariery. Na plus zasluguja swietne zimowe zdjecia mijajacych pejzazy i ladny temat przewodni w wykonaniu Jerzego Michotka.
Pomysl wyjsciowy byl takze dobry, ale daleko idace ingerencje w scenariusz niestety film pogrzebaly.
Koncowka II wojny stary maszynista (dobra rola Kazimierza Opalinskiego, znanego chocby z podobnej roli w Czlowieku na torze A. Munka) otrzymuje zadanie przedostania sie pociagiem z amunicja do niemieckiej miejscowosci, gdzie czeka na pomoc polskie (?) wojsko. Pomaga mu mlody chlopak, jedna z pierwszych rol Wladyslawa Kowalskiego oraz nieliczna eskorta.
Niestety film po dobrym poczatku, coraz mocniej razi falszem.
Widzimy spotykanie z dzielnymi sojusznikami w postaci partyzantow z Armii Czerwonej, ktorzy nie dosc ze nie rekwiruja pociagu z amunicja to jeszcze pomagaja zalodze w dalszej jezdzie. Niewiarygodny jest fragment z zestrzeleniem samolotu. Samo zakonczenie takze mocno rozczarowuje brakiem logiki. Pociag mija na stacji czekajace biernie polskie wojsko (trudno zgadnac w ogole skad ono sie wzielo po niemieckiej stronie?), ktore sie tylko przyglada odjezdzajacemu pociagowi nie podjmujac zadnej proby jego zatrzymania.
Film nakrecono niestaranie, z mala dbaloscia o szczegoly co szczegolnie razi w przypadku wiezniarek w pasiakach czekajacych na transport wygladajacych jakkby wlasnie wyszly od fryzjera.
Zmarnowany temat.