PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35952}

Duch roju

El espíritu de la colmena
7,5 2 498
ocen
7,5 10 1 2498
7,5 10
ocen krytyków
Duch roju
powrót do forum filmu Duch roju

Interpretacje

ocenił(a) film na 8

Film widziałem jakieś dwa miesiące temu i bardzo mi się podobał, jednak muszę przyznać, iż mam pewne problemy z interpretacją, które męczą mnie po dziś dzień.
Nie wiem za dużo o historii Hiszpanii, więc może właśnie to stanowi przeszkodę.
Napiszę tu kilku teorii i pytań i z radością przeczytam wasze odpowiedzi. Być może coś pominąłem, coś błędnie zinterpretowałem, a czemu innemu przypisałem kompletnie wydumaną rolę, a ja to widzę tak:

W filmie pojawia się szereg symboli/motywów, które trzeba poukładać w sensowną całość.
Hiszpanie porównani są do pszczół (kraty w oknach na kształt plastrów miodu, wzmianka o ciężkiej pracy przez całe życie).
Frankenstein, który ... hmmm.... miał symbolizować Franco? Co o tym sądzicie?
Motyw uciekiniera i zegarka - tego za dobrze nie rozumiem i nie pamiętam, więc jak by mógł ktoś objaśnić, było by super.

Ja sobie to wszystko układałem tak: Don Jose jest jak Frankenstein (jak słusznie zauważył Użytkownik usunięty :) ), a więc scena gdy dzieci "konstruują" Do Jose mogła by sugerować, iż Hispzanie sami są winni ustroju, sytuacji w kraju, ogólnie rzecz biorąc "sami stworzyli reżim Franco". Nie mam pojęcia jak to się w ogóle ma do faktów.
Dalej: Hiszpanie są jak pszczoły. Muszą pracować na poprawę sytuacji w kraju. Jak wiadomo, gdy pszczoła żądli -ginie. Może tu chodzić tu o żołnierzy oddających życie za kraj. Ale jest też inny motyw - Ana nad rzeką spotyka Frankensteina. Siostra opowiada o nim jak o duchu. Tak jakby zrzucanie winy za całe zło na Franco było zrzucaniem winy na coś zmyślonego, albo, jakby było wręcz odwrotnie - jakby reżim Franco był jakąś siłą wyższą, nie dając szans walki (jak walczyć z duchem?). No i wracając do sytuacji nad rzeką -Ana nie ginie. Czyli nie jako pszczoła nie dała rady użądlić Franco. Mimo to jest osłabiona i wyczerpana.
I tak by wyglądała walka Hiszpanów z reżimem - wyczerpująca, nieefektowana, walka z siłą wyższą, której sami są sobie winni. Walka, w której jedyną drogą do zwycięstwa jest oddanie życia (użądlenie). Tylko po pierwsze, czy tak było w istocie? I po drugie, czy to chciał przekazać reżyser? No i jak to się wszystko ma do historii zegarka i uciekiniera?

Czekam na Wasze teorie na temat treści filmu.

kangur_msc_CM

"Motyw uciekiniera i zegarka - tego za dobrze nie rozumiem i nie pamiętam, więc jak by mógł ktoś objaśnić, było by super."

Film ogólnie jest przynajmniej dla mnie dość trudny. Lecz coś mi w głowie świta że uciekinier z pociągu jest prawdziwym ojcem Any.
Co do politycznych odniesień to nie mam pojęcia.

ocenił(a) film na 8
1mariusz1

Wątek z wojną pobrzmiewał mi gdzieś na granicy świadomości i dla mnie Frankensztajn nie był widmem wojaczki czy potwornego systemu, raczej bliższy był wizji pierwotnej – jako nieszczęśliwego pseudoczłowieka – karykatury, golema stworzonego ręką ludzką. Także Don Jose to w moim odczuciu sztuczny Atropos – (przez oczy, malowanie źrenic etc. rytualnie wtłacza się lalką duszę )– mam wrażenie, że dookoła trwa manufaktura poronionych płodów, owych sztucznych manekinów, tylko że proces jest ten niezauważalny, gdyż otacza nas już ich cała chmara – rój pszczeli to żywa fabryka takich wiecznie jazgoczących mechanizmów, pozbawionych własnej woli i racji istnienia.
Zgraja dzieciaków w klasie, chmara twarzy wpatrujących się z otępieniem w ekran kinowy – z tła postaci drugoplanowych bije totalny brak indywidualizmu, ot, zgraja pszczółek, robotnic, nic nie znaczących pionków. Ale gdzie królowa? Jakoś nie przekonuje mnie, że to państwo, republika czy cokolwiek politycznego. Narzuca się wszechobecna pustka krajobrazu – rój trwa, lecz nie ma nadrzędnej racji bytu.

Szczególnie w pamięć zapadła mi scena, kiedy lekarz z rozrzewnieniem przypomina matuli, że jej córka przecież ŻYJE, na co ona powinna zmówić z radości paciorek i zanosić modły do wszystkich świętych. „Życie” staje się w tym filmie dziwną wartością – jednocześnie czymś hodowlanym, często w szklarniowych warunkach, jak i łatwo zastępowalnym – jednostki niewygodne (jak żołnierz) nietrudno wyeliminować, gdy nie są już dalej potrzebne w służbie „roju”. Najlepsza zabawką ojca są ule, matka rozpamiętuje dawnego kochanka – nie wystawia to najlepszej cenzurki naszej rodzince. Każdy sobie rzepkę skrobie, każdy krząta się przy własnych sprawach – obojętnie, czy to miód, czy potwory.

Do mechanizmu zegara ojciec przyrównuje wnętrze ula - robotę na akord, bezmyślną, bezładną krzątaninę. Żołnierz bawi się zegarkiem i powoduje, że ten w magiczny sposób „znika” – może to aluzja, że próbował wyrwać się z mechanizmu i chociaż na chwilę zrobił systemowi kuku? Zegarek jednak pojawia się później przy stole w kuchni, niczym złowieszczy symbol machiny, której nie sposób zatrzymać.
„Lecz coś mi w głowie świta że uciekinier z pociągu jest prawdziwym ojcem Any.” Jakoś podskórnie odniosłam wrażenie, że może być to kochanek Teresy, ale poszlak na to żadnych, więc możliwe, że to tylko moja nadinterpretacja. Acz w końcowej scenie matka pali list – symboliczny koniec związku, [spowodowany informacją o jego śmierci]?

„ Z pewnością charakter filmu został jeszcze potęgowany przez decyzję opuszczenia przy realizacji dwudziestu stron scenariusza (także ramy wyjaśniającej zagadkowe szczegóły, gdy dorosła Ana wraca w strony rodzinne)(…)” A Garbicz. Kino, wehikuł magiczny. Podróż czwarta

Ciekawam, w takim razie, tych wszystkich opuszczonych scen i mam co do tego zabiegu mieszane uczucia – błogosławić, czy przeklinać? W efekcie dostaliśmy dziełko, które tonie w niedopowiedzeniach i spójnej interpretacji ze świeczką szukać.

Zastanawiam się, co Ana myśli, kiedy żołnierz zostaje zamordowany. Pewnie w jej główce roi się, iż zrobił to Frankensztain, po raz kolejny z niewiadomych przyczyn, świadomie lub nie targnął się na święte życie, któremu ono samo zostało odmówione. Wyjątkowo symboliczna byłaby w tej sytuacji fantasmagoryczna scenka nad wodą, kiedy to Ana siedzi naprzeciwko potwora, niewinna i bezbronna. Ale miast śmierci z rąk monstra, żyje nadal. Czyżby mogło to znaczyć, że jest tak samo sztuczna, złudna jak on? Freak daruje życie innej istocie dlatego, że jest podobna do niego?

ocenił(a) film na 9
damageshealth

Dzięki damageshealth , bardzo miło się czytało:)

Miałam bardzo podobne odczucia co do teorii systemu. Systemu narzuconego i ślepego wypełniania odgórnie narzuconych treści.
Fragment:
"Czuję jedynie pragnienie.
Pragnę, ale nie wiem czego.
Rzeko życia, dokąd płyniesz?
Powietrze, potrzebuję cię.
Co takiego ujrzałeś w ciemności, że w drżysz w milczeniu?" (odwołanie do sceny przy rzece, po której mała Ana zamyka się w sobie?)
Mam oczy ślepca,"
który patrzy w twarz słońca."
Upadnę tam,|gdzie upada się nie wstając."

świadczy właśnie o braku świadomości. Albo niemocy czy braku konsekwencji, strachu przed zmianą. Mówi o impulsie, który nasuwa pewne myśli, pragnienia, chęć zmiany czegoś. Patrzymy na rzeczy dookoła, ale nie widzimy ich. Patrzymy na piękno ale nie doceniamy go. Widzimy je ale nie dotykamy go. Nawet gdy chcemy zmienić los, nagiąć przeznaczenie, system często staje na przeciw i zamyka błędne koło.

Ja jednak inaczej odebrałam wątek z żołnierzem. Bardziej skłaniałabym się do tego, że dla Any pojawiający się nieznajomy jest personifikacją Frankenstein'a. W końcu gorąco wierzyła w to, że opuszczony budynek jest jego domem. A wszystkie wydarzenia, po obejrzeniu filmu tłumaczyła pojawieniem się potwora i podporządkowywała je pod wiarę w wyimaginowaną postać.
Następnie przy wspólnym obiedzie, zobaczyła zegarek w ręce ojca, ten sam, który wcześniej widziała u Franka, a potem krew w miejscu gdzie "mieszkał". Może pozlepiała fakty i pomyślała że to Fernando go zabił? Nie wytrzymując straty enigmatycznego przyjaciela, postanawia uciec z domu.
Później zaczęłam się zastanawiać czy w całym tym swoim rozgoryczeniu nie skosztowała grzyba, którego znalazła w lesie. Wyraźnie było widać, że jest to ten sam rodzaj, przed którym ostrzegał ją ojciec. Może go nadgryzła? A wizja Franka była efektem jego działania?
Wiem, że wersja z grzybkiem halo może się wydawać lekko naciągana:D Jednak Frankenstein przez cały czas trwania filmu jest zjawą, duchem, a dopiero w scenie nad jeziorem jest ukazany w sposób namacalny.
Nawet jeśli pominąć opcję z grzybem, może bogata wyobraźnia dziewczynki tak mocno działała, że rzeczywistość zatarła się z fantazją i mała Ana, zamknęła się w sobie. Od początku bierze zabawę Isabel na poważne, i chce spotkać potwora. Chce być jego przyjacielem. W całej swojej uroczej naiwności i niewinności, dziecięcy umysł nosi ogromną siłę.
Dlatego należy pamiętać że potwór przez cały czas trwania filmu był prawdziwy. W wyobraźni Any.
Ja to tak odebrałam. Plusem jest to, że film jest na tyle elastyczny, że każdy może odebrać go inaczej, po swojemu.

Piękny film. A dzięki długim ujęciom cieszyłam się rolą obserwatora podglądając zaklęty świat malutkich, dziecięcych spraw.

ocenił(a) film na 8
Lajla


Film przy nieuważnym oglądaniu może skłaniać do nadinterpretacji.

Wymaga bardzo dużego skupienia i wówczas takie interpretacje jak założyciela tematu i "damageshealth" są wg. mnie niepotrzebne, bo film przedstawia tylko i wyłącznie świat widziany przez siedmioletnią Anę i skupia się tylko na jej przeżyciach. Nie ma w tym obrazie wyraźnych przesłanek, aby interpretować politycznie, a nawet taka interpretacja rozprasza ten obraz, nie współgra z nim, nie pasuje do świata widzianego przez nią - chyba, że miałaby wskazywać, że polityki ona nie rozumie. Nie ma jednak pokazanego żadnego związku Any z niezrozumieniem polityki, a jedynie może nierozumienie społeczeństwa.
Świat jest tajemniczy dla Any tak jak w ulu, tajemniczy obraz na ścianie, duchy - również tak przypominam sobie świat kiedy miałem 7 lat. "Tajemnica co kryje się za chmurami i gwiazdami" - wstaje w nocy i patrzy w niebo, a takie słowa wypowiadane były z ekranu kina w którym była (także w czytanym cytowanym wierszu- "co takiego ujrzałaś w ciemności, że drżysz w milczeniu"). Pod wpływem tego filmu chce się spotkać z duchem, ale nie wie jak go rozpoznać.
Zbieg jest jej Frankensteinem, który był zły w kinie, ale w rzeczywistości może tak nie jest (może ją to zastanawiać, a może zło pociąga Anę), a zły grzyb, rozdeptał ojciec, usunął szkodnika, dlatego kiedy uciekinier zostaje zabity, dziewczynka może winić za to ojca. Film sugeruje też, że dziewczynka widzi w ojcu podobnie jak we Frankensteinie z kina winowajcę (Anna nie umie zrozumieć sytuacji w domu - ojciec mizantrop, matka tęskni za dawną miłością, a małe dzieci bardzo dobrze wyczuwają, że coś jest nie tak). Zbieg jest jej Frankensteinem - personifikacją tak jak pisałaś.
Co do Don Jose to dziewczynki składały go jak naukowiec Frankensteina.

Cały ten zespół przeżyć Any, magia, czary, oczekiwanie na pojawienie się ducha i złe uczucia tworzą w filmie dobrze skomponowaną całość, łącznie z walorami estetycznymi, ale poza bardzo dobrym ukazaniem świata widzianym przez siedmioletnią dziewczynkę nic z tego filmu ważnego nie wynika, dlatego też dla mnie nie arcydzieło - od arcydzieła oczekuję jakiś głębszych refleksji. Chociaż w wypadku tego dzieła nie można było chyba nic więcej dodać, bo zakłócałoby to, tak jak pisałem ten obraz.

ocenił(a) film na 10
marrekf

"film przedstawia tylko i wyłącznie świat widziany przez siedmioletnią Anę i skupia się tylko na jej przeżyciach" - z tym zgodzić się nie sposób. Właśnie dlatego, że tak nie jest, powyższe interpretacje są jednak uzasadnione, acz nie rozstrzygam, czy zasadne.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
marscorpio

Jeśli nie sposób się z tym zgodzić, to proszę wyjaśnić jaki związek mógłby mieć świat widziany przez Anę z reżimem Franco, z polityką, czy innymi rozważaniami, których siedmioletnia dziewczynka nawet nie jest w stanie brać pod uwagę. Nie zauważyłem żadnych przesłanek, aby można było połączyć to z jej przeżyciami, a nawet tak jak pisałem zakłócałoby wg. mnie ten obraz. Jeśli nie można byłoby połączyć tak poważnych rozważań z jej widzianym małym światem, to dzieło to nie byłoby harmonijne.
Jeśli się mylę i reżyser coś jednak próbował jeszcze ukazać, to jest to dla mnie niezrozumiałe, aby łączyć te dwa odrębne światy.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
marrekf

Po kolei zatem:

1. „Jeśli nie sposób się z tym zgodzić, to proszę wyjaśnić […]”

Nie sposób zgodzić się z tym, że "film przedstawia tylko i wyłącznie świat widziany przez siedmioletnią Anę i skupia się tylko na jej przeżyciach".

W filmie ukazany został również „świat widziany” przez ojca, matkę, a nawet siostrę Any. To, że w większości jest to rzeczywistość podlegająca jej percepcji, nie oznacza, że – jak pisałeś – „tylko i wyłącznie”.

Dlatego napisałem, że „powyższe interpretacje są jednak uzasadnione, acz nie rozstrzygam, czy zasadne”. Bo zgodzę się z Tobą, że film ten może „skłaniać do nadinterpretacji”, ale tak jest z każdym wybitnym dziełem.

2. „[…] proszę wyjaśnić jaki związek mógłby mieć świat widziany przez Anę z reżimem Franco, z polityką, czy innymi rozważaniami, których siedmioletnia dziewczynka nawet nie jest w stanie brać pod uwagę.”

Jeżeli znajdziesz czas, polecam „Omyłkę” Bolesława Prusa. Tam znajdziesz odpowiedź, w jaki sposób historia i polityka mogą ingerować życie 7-10 letniego chłopca i naznaczyć go na zawsze. Warto znać ten utwór.

W tym filmie zresztą aż za bardzo ta historia i polityka wdziera się w życie Amy, co uwidacznia jej spotkanie z uciekinierem z pociągu i późniejsze uświadomienie sobie jego śmierci. Przecież dla tych ludzi jest to oczywiste, kto ucieka i przed czym/kim, kto go zabił i za co, mniej więcej. W domyśle – oto ktoś, kto wystąpił przeciwko reżimowi. Atmosfera życia w takich warunkach w ten czy inny sposób udziela się dziecku, zwłaszcza spostrzegawczemu i wrażliwemu.

A z zakresu, który Cię interesuje, to bodaj „Labirynt fauna” jest dziełem, które ukazuje, w jaki sposób dziecięca fantazja i okrutna historia tego okresu i tego kraju wzajemnie się dopełniają.

3. „Jeśli się mylę i reżyser coś jednak próbował jeszcze ukazać […]”

Tylko że tytuł skłania do odczytań bardziej uniwersalnych niż subiektywnych. W przeciwnym wypadku, byłoby „Duch Amy” a nie „Duch ula” czy – jak słusznie to przełożono – „Duch roju”.

To, co powyżej próbowano wyartykułować – kwestia roju, plastrów miodu = krat w oknach, zegarka, itp. – to wszystko ma znaczenie. Być może stało się to cokolwiek niekomunikatywne, ale znowu – nie wiem, dlaczego – mamy tu „decyzję opuszczenia przy realizacji dwudziestu stron scenariusza” (A. Garbicz).

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
marscorpio

Any, nie Amy.

ocenił(a) film na 10
marscorpio

Jeszcze jedna poprawka, dopiero teraz wypatrzyłem: "w jaki sposób historia i polityka mogą ingerować w życie 7-10 letniego chłopca". Zgubiłem przyimek. :-)

ocenił(a) film na 8
kangur_msc_CM

Tu jest ciekawa recenzja http://www.mojeopinie.pl/hiszpanski_realizm_magiczny_w_duchu_roju_victora_erice' a,3,1237740962

ocenił(a) film na 8
Adam_Kadmon

I z tą recenzją(choć za dużo w niej opisu filmu niż analizy) jak najbardziej się zgadzam... Dla mnie trochę absurdalne jest doszukiwać się w tym filmie aluzji politycznych,historycznych, bo niby gdzie??

ocenił(a) film na 8
kangur_msc_CM

Podsumowując te wszystkie odpowiedzi, jak również recenzję z linka:

to jest piękne, że się nie zgadzamy, że interpretacji treści tego filmu jest tak wiele. Że zarzucamy sobie nadinterpretację. I przez to, że nie mam pewności (między innymi) mam ten obraz wciąż w pamięci. Ciekaw jestem, co by powiedział na ten temat reżyser.

ocenił(a) film na 9
kangur_msc_CM

Lekki spojler.
Jest to film o zdobywaniu samoświadomości, a więc kształtowaniu się dorosłego, myślącego człowieka. Niezbędnym elementem, niestety, jest utrata niewinności (tu konkretnie poprzez styczność ze śmiercią). Film kończy się słowami „Jestem Ana, jestem Ana, jestem Ana” na tle otwartego okna do ogrodu. Szklany ul nie ogranicza już Any, nie jest anonimową pszczółką. Będzie świadomym, odrębnym, myślącym bytem – indywidualnością. Wyzwoli się z tłumu myślących podobnie, podlegających ciągłej manipulacji, nieszczęścia.
Jest tam taka piękna scena „Pejzaż ze studnią”: kamera jest tak ustawiona, że droga z horyzontu prowadzi prosto do studni, ziemia wokół jest jałowa i obok stoi to niewinne dziecko. To może symbolizować ówczesną Hiszpanię i sytuację ludzi. Ale i w ogóle świat.
Co do zegarka to element poboczny uświadamiający, że ojciec nie jest bez winy, a więc wyzwalający z zależności, wyodrębniający Anę, stawiający w konflikcie z ojcem.
Żeby jeszcze bardziej wzmocnić tezę, że to film o „dorastaniu do bycia sobą”, „przejrzenia świata” przypominam fragment ze szkoły – co Ana umieściła na modelu?

ocenił(a) film na 9
kangur_msc_CM

SPOILERY! Dla mnie jest to film o ludzkiej samotności. Życie w rojowisku ludzkim nie odbiega znacząco od życia w ulu, wykonujemy codzienne czynności bo tego wymaga od nas życie, ale nie żyjemy ze sobą tylko obok siebie, jak pszczoły. Jesteśmy bezgranicznie przywiązani do swojego domu podobnie jak pszczoły do swojego ula, ale pozostajemy w nim samotni, słabo wchodząc w relacje z pozostałymi. Taki jest ojciec Any, taka jest jej matka. I taka stopniowo staje się Ana. Żeby uniknąć samotności coraz bardziej ucieka w świat fantazji, pomaga domniemanemu Frankensteinowi bo zarówno Ana jak i uciekinier, podobnie jak Frankenstein i dziecko - bohaterowie filmu Whale’a z 1931, są samotni i poszukują bliskości drugiego człowieka. Kiedy żołnierz ginie, Ana próbuje przywołać jego ducha. Jej wołanie „Jestem Ana” mające przywołać ducha, zgodnie z formułą podana przez starszą siostrę, jest rozpaczliwym wołaniem samotnej duszy, a tę rozpacz i bezgraniczną samotność uwypukla dodatkowo piękne ujęcie twarzy Any w końcówce.

Quohog

Dla mnie jest to film o magii dzieciństwa, o magii kina, o magii życia mówiąc w skrócie. Nie widzę w tym ani polityki, ani jakieś symboliki, jeśli już jest jakaś symbolika to odwołuje się do naszego wnętrza, naszych przeżyć duchowych, no mogę to powiedzieć wręcz archetypicznych, dlatego ten film jest genialny - bo oddał magiczność życia w tak świetny sposób.

użytkownik usunięty
Quohog

Dokładnie tak. Wszyscy w tym filmie są samotni, zamknięci we własnym świecie. Oni prawie ze sobą nie rozmawiają, nie próbują się zrozumieć. I w takich warunkach mała Ana tworzy własny obraz świata. (spoilery) Po filmie o Frankensteinie pyta się: "dlaczego on zabił dziewczynkę" a potem "dlaczego zabili jego". Jak taka mała główka może pojąć rzeczy, które trudno zrozumieć nawet dorosłym? Pojmuje je w dziecięcy sposób, chcąc wierzyć, że zło to nieprawda.

ocenił(a) film na 7
kangur_msc_CM

Niewątpliwie w filmie jest masa aluzji do sytuacji politycznej Hiszpanii, kto tego nie widzi nic nie widzi. Całe kino artystyczne Hiszpanii w latach 60 i 70 rozliczało się z duszną i więzienną atmosferą frankizmu. Zauważcie wątek listu pisanego przez Terese do jej ukochanego "sprzed wojny", używa w nim słów "straciliśmy wszyscy szansę na szczęśliwe życie", prosi o znak życia.. Potem list płonie, chyba dostała odpowiedź, która nie dała nadziei. Jej związek z Fernando też nie wygląda na romantyczną miłość. Może to też aluzja do konieczności dostosowania do sytuacji powojennej, do utraty nadziei? Wątek żołnierza, czyżby republikańskiego?
Interpretowanie filmu pomijając jego aspekt polityczny jest dla mnie absurdalne.

użytkownik usunięty
niniwa1974

Witam, jak dobrze, że jest ten wątek. Własnie odkryłam ten film i też sie potrzebuje wygadać. Specjalnie załozyłam konto. Bardzo odpowiada mi sie pierwsza i ostatnia interpretacja w tym wątku, to znaczy teza, że jest to film polityczny. Moim zdaniem jest to od początku do końca metafora, podobnie jak "Nakarmic kruki"
Co mi sie rzuciło w oczy:
1. Rok w którym dzieje się akcja filmu: Republika upadła, zapanowała dyktaura (rok powstania filmu - jeszcze panuje dyktatura)
2. Dwie dziewczynki odmiennie odebrały ten sam seans. Zwróciłam uwage, że druga siostra ma lekceważący stosunek do śmierci, nic ją nie ruszyło, drwi ze śmierci i ma do niej upodobanie, mówiąc kolokwialnie to wstrętny bachor, który chciał udusic kota.
2. uciekinier. Nie do końca zrozumiałam kim on był. Miał zegarek z melodyjką czyli był kimś z rodziny. Bratem pszczelarza? Dlaczego wykonano na nim egzekucję? Czy był komunista czy dezerterem a armii frankistowskiej?
Na końcu Ana mówi, że może w myślach kontaktować się z duchem. Wiadomo, że komuniści przeszli po upadku Republiki do podziemia. Odnoszę dziwne wrażenie, że Frankenstein, że duch to Republika.

ocenił(a) film na 5

Co do zegarka to wyciągnął go z kieszeni marynarki, którą przyniosła dziewczynka. Pszczelarz musiał go w niej zostawić.

użytkownik usunięty
Limakuna

Czyli jednak był zołnierzem republikańskim, ukochanym matki i uciekł do niej. Teraz wszystko sie zgadza. Dzieki!

ocenił(a) film na 8

Absolutnie nic na to nie wskazuje.

ocenił(a) film na 10

Co do wstretnego bachora starsza dziewczynka ma wyobraźnie ale jej czyny są pozbawione świadomości, ana natomiast początkowo widzi wszystko tak jak jest podane w filmie o frankensteinie,ale jako ze jej siostra uwaza inaczej ona takze postanawia się rzucić w wir fantazji, tyle ze scena z kotem pokazuje ze starsza jest nieswiadoma konsekwencji swoich czynow, ana natomiast w koncowych scenach nabiera tej swiadomosci co do sytuacji uciekiniera i roli jej ojca w jego zniknięciu, zetknięcie wyobrazni i okrucienstwa zycia sprawia ze dziewczyna jest rozgoryczona bo w odwiedzanym przez nią zbiegu widziala frankensteina, kulczowa myślę jest także tekst przedstawiany w szkole, o ogromnym pragnienieniu ale nie wiadomo czego, i o patrzeniu w slonce ale nie dostrzeganiu niczego, o zaslepieniu, w kontekscie any- gdy lezy ona juz odnaleziona w łóżku lekarz rzuca że przeszkadza jej światło...

ocenił(a) film na 7

O, mój pradawny komentarz.

ocenił(a) film na 9
Dramat

Jezu i mój, kiedy to było... Dzikie czasy studiów:D

ocenił(a) film na 9
kangur_msc_CM

Dla mnie to film w głównej mierze o ludzkiej naturze.
1. Historia Franka pokazuje, że człowiek nie jest w stanie odgadnąć sensu stwarzania, ale jednak chce tworzyć, chce budować. W efekcie wszystko co stworzy staje się karykaturą, wszelkie plany czy idee przekształcają się w swoje przeciwieństwo. CZłowiek traci kontrolę nad efektami swojej pracy (do polityki też to przystaje; więc ten wątek również można uzasadnić w filmie przez Franka)

2. Dwie siostry= dwie różne postawy względem śmierci= podzielona Hiszpania
(znowu metafizyka zbiega się z polityką)

3. Mechanizm roju. Czyli metafora życia po prostu. Też przykładana może być do wielu płaszczyzn.
Brak uczuć, oschłość bohaterów (ojciec/żona np. są doskonałym tego przykładem. Ana trochę się wyrywa z tego kręgu,
Franek też. Ale koniec końców wychodzi chyba i tak na jedno. Bo płacą za to śmiercią/chorobą psychiczną czy wykluczeniem.

4. No i ten grzybek :) Zadeptywanie zła. Często przeradza się ono w jeszcze gorsze bestialstwo.

kangur_msc_CM

Bardzo inspirująca wymiana zdań, taka na jaką chciałoby się natrafić pod każdym wartościowym i nieoczywistym filmem. Specjalnie wpisuję się, żeby podnieść ją na pierwszą pozycję wypowiedzi użytkowników FW.

ocenił(a) film na 7
kosarz1311

to rzadkość na FW :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones