W tym fimie Goya tak naprawde przemykał z kadr'u na kadr troche niepostrzezenie. Nie ma tu roli pierszopanowej. Tak czy inaczej film mi sie bardzo podobał 8.25/10 mimo ze o Goi nic sie nie dowiemy.
Ten film nie był biograficzny - dlatego Goi nie ma zbyt dużo. Chodzi o to, żeby przekazać, albo może inaczej: ożywić koszmary zaludniające jego dzieła, bo to, co się wtedy działo, naprawdę było koszmarem. I to się, moim zdaniem, rezyserowi powiodło, choć sporo krytyków smęci i marudzi.
Moim zdaniem to nie jest film o Goi tylko o ludziach wokół niego, ludziach bez twarzy, duchach błąkających się po ziemi, którzy cierpieli w wyniku wydzarzeń w czasie których przyszło im żyć. Bardzo mi się podobał :)
Wlasciwie masz rację. Tylko dlaczego w tytule figururuje Goya? I w ogole gdyby wyciac te postac z filmu to film nawet by zyskał, a nie tylko nie stracił na tym.