ja w zupelnosci sie z Toba nie zgodze dla mnie nawet fabuła była dosyc interesująca, ale wiesz rozne gusta. ja bym polecał ten film na wspolne wyjscie z kobietka bo po to sa one robione by ogladac z ukochana a nie w samotnosci
Wiadomo, że w komediach romantycznych nie chodzi tyle o treść, co o rozrywkę, bo gdyby było inaczej to nie powtarzano by milion razy tych samych schematów <zakochała się, wydała się wielka tajemnica-obraziła się- cierpiała 2 tygodnie-wrócili do siebie- happy end lub byli młodzi i zakochani-on się zmienił-ona cierpiała z tego powodu-on zrozumiał, że ją kocha-happy end>. Więc oceniając "duchy moich byłych" przez pryzmat kryterium niezobowiązującego filmu o luźnej fabule- nie wypadł źle, chociaż w historii romansów zdarzały się o wiele lepsze perełki np " masz wiadomość" które moim skromnym zdaniem jest całkiem zabawne. Zresztą nie szukając daleko "jak stracić chłopaka w 10 dni" z tym samym aktorem, który grał w "duchach..."< z góry przepraszam fanki/fanów Paula jakiegoś tam za ignorancję i lenistwo, ale nie chce mi się wpisywać nazwiska, którego i tak nigdy nie pamiętam> Było nieporównywalnie zabawniejsze niż film, w którego "wątku" właśnie wyrażam swoją opinię. Ogólnie rzecz biorąc tragedii nie było kiedy obejrzałam ten film, ale też nie zachłysnęłam się geniuszem scenariusza i gry aktorskiej, a w/w Jennifer < bez urazy> była moim zdaniem słaba pod względem gry aktorskiej, nie wspominając o tym, że miałam wrażenie, że padnie w pierwszych sekundach filmu z powodu mocno zaawansowanej anoreksji. Jestem zwolenniczką promowania normalności w mediach, a widok takiego szkieletora w sukience może skłonić niejedną 13-latkę do drastycznej diety. Więc osobiście <podkreślam to, żeby nikt nie brał tego za atak na swoje preferencje> uważam, że była najsłabszym elementem w całym filmie.Amen