you're weird, you're strange and i don't like you.. chore a graficzne pląsy wako dżako najdłuższe ze wszystkich i na podzespołach stana winstona cóż znaczą bez choćby jednego prawdziwego przeboju?
Oskarżenia o bycie dziwakiem albo co gorszego, ucieczka od problemów w muzykę (niestety potem w nałogi), nie straszenie, a radość dla dzieci, w zasadzie bycie dorosłym dzieckiem w najczystszym tego słowa rozumieniu (wyobraźnia, w którą się wierzy), wreszcie plastyczne i dosłowne lęki, że twarz się rozklei... Przecież ten film ma ewidentnie wydźwięk osobisty MJ-a.
kurcze przyznam, że aż tak psychoanalitycznie to ja na to nie spojrzałem.. pogłębiłeś moją wiedzę oraz jego przekaz swoim pogłębionym przekazem jak zawsze powinno być, dzięx! jakkolwiek wciąż nie znajduję tam żadnej top of the top pop ten szansonki, co w przypadku tego typu muzyki stanowi prostą drogą do śmierci..
Tak łatwo tej obsesji na punkcie MJ-a nie stracę, bo latem planuję sobie przesłuchać na nowo całą dyskografię :)
oo, jak we wakacje na wywczasie to na letniskowo gorąco upalnie polecam ci zacząć przesłuchiwanie od pasożytniczego minialbumu zacnego plądrofonika johna oswalda ukrywającego się pod wszystko mówiącym kryptonimem DAB - w mojej opinii to najlepsza płyta jacksona!