Dałam 2/ 10... tylko dlatego ze krajobrazy całkiem ładne, chociaż w paru momentach dość wyraźnie widać namalowane na planszach widoki za plecami rozmawiających bohaterów ;)
Film jest tak bezdennie głupi, że naprawdę pojęcia nie mam ile Boll zapłacił niezłym aktorom( ale mimo to miałam wrazenie ze srednio sie staraja bo wiedza w jakim szajsie przyszło im grac). W zasadzie nie wiem co jest gorsze, główny bohater, który nazywa sie Farmer, dlatego ze jest farmerem, czarny charakter, któremu nie wiadomo o co chodzi, zastępy zmutowanych wojowników bez mózgu czy może czarownik, który nie czaruje ale ma nieustanne przeczucia i jedyny zna PRAWDĘ. Fascynuje też muzyka, która jest totalnie bez sensu - jeśli tak można nazwać całkowty brak spójności z akcją na ekranie.
Dobre jest też zakonczenie, oczywiscie nie zdradzę jaki jest finisz przygód dzielnych bohaterow, natomiast mam wrazenie, że po prostu zakończenia nie ma. Uwe nie miał więcej kasy, albo po prostu aktorzy pouciekali, nie wiem.
Tak czy inaczej na filmię się wybawiłam, myśle że spokojnie możnaby to wyświetlać na pokazach filmów kulowych, za parę filmy tego Bolla będzie się oglądało niczym " Plan 9 z kosmosu". :)