Ciekawe w jaki sposób twórcy, (przecież to zamawiał Disney, wiec check-boxy musiały zostać odhaczone podczas prezentacji) zamanifestowali lgtbqwerty#$-+ i całą ta chorą gender ideologie w fabule filmu rozgrywającego sie chyba we wczesnych latach 60tych ?? Czyli zaraz po na wskroś prawicowych latach 50tych w USA . Znaczy nie mam wątpliwości, ze zgodność historyczna czy chocby logiczna teraz nie obowiązuje wiec, jeśli bohaterkami sa lesbijki w związku miedzy-rasowym szczęśliwie wychowujące potomstwo z surogatek i mieszkające gdzieś na wsi w Alabamie w 1962r to wcale mnie to nie zdziwi.
Ciężko stwierdzić, ty za to doskonale zamanifestowałeś swoją ociężałość umysłową.
Facet zwrócił uwagę na rzeczy oczywiste. I widać tak boleśnie prawdziwe, że trzeba go było obrazić, bo merytorycznych argumentów brak. Koledzy z aktywu choć pochwalili?
Nie obejrzawszy filmu, chłop postanowił przyjąć ubraną w szaty szalenie oryginalnej i dowcipnej hiperboli tezę, że ze względu na producenta "Strangler" MUSI zawierać określone wątki, gdy tymczasem obraz ten oddaje historię znacznie wierniej niż np. dzieło z 1968 . Nazwałbym to obsesją.
Już mówię. Mimochodem wspomina się o barach gejowskich, i niemal wisi w powietrzu oburzenie, że policja może czepiać się tych szacownych przybytków! Oburzenie jest jednak nie wypowiedziane otwarcie. Sprytnie to rozwiązali.
Cały film jedzie jednak na wątku feministycznym, więc wszytko zgodne z nurtem.