film nowotarski, gdyż wszyscy aktorzy są murzynami. To musiało budzić opory i szokować odwagą. Ale historia przechodzi w banał, który potęgowany jest krzywdzący obraz ludności ciemnoskórej. Przedstawiona ona została jako bezwolna, głupia (może głupiutka bo sympatia cały czas daje znać o sobie) grupa, która zachowuje się niezrozumiale, z trudem mieszcząc się, jeżeli w ogóle, w granicach cywilizacji. Takie małe homonidalne zoo. No i nie wyszła hybryda niemo-dźwiękowa, brak filmowi przez to spójności, a sama ścieżka dźwiękowa nie zachwyca, poza nielicznymi wyjątkami monotonna, przewyjcowana. Rozczarowanie. 6/10
Film był nowatorski bardziej ze względu na wykorzystanie dźwięku w plenerach, co było utrudnione biorąc uwagę ówczesną prymitywną technikę dźwiękową.
A film rzeczywiście szokował i wielu miejscach był bojkotowany (czasy, w których Murzynów grali biali z pomalowanymi twarzami jeszcze nie do końca wtedy minęły).