W pewnym sensie zgadzam sie z tobą - zawartość tej puszki nie pachnie ładnie, nie zmienia to jednak faktu, że uważam ten film za znakomity.
Rozumiem, że może się nie podobać, ale nie rozumiem, co masz na myśli gdy piszesz, że Dumont niczym sie nie zasłuzył dla sztuki filmowej. Gdybyś napisał, że niczym się nie zasłużył dla ciebie, to może bym to jeszcze zrozumiał, ale dla sztuki filmowej? Tego typu sądy są chyba jednak zbyt względne.
Swoją drogą to nie jest to tak zupełnie nie znane nazwisko jak sugerujesz. Już za swój pierwszy film dostał nagrodę w Cannes za debiut, potem za drugi też coś dostał... Nie twierdzę, że zostać wyróżniony w ten sposób to to samo, co "zasłużyć się", nawet nie widziałem tamtych filmów. Ale ktoś je widział i komuś "się zasłużył"
Tak jak mi zasłużył się za "Twentynine Palms".
Pozdrawiam.