Oglądając, cały czas miałem wrażenie, że autorzy filmu wzorowali się na "Nędznikach", na wątku prześladowania Jeana Val-Jean przez Javerta. Później gdy zobaczyłem, że Bouquet grał Javerta i Goitreau - przestałem się dziwić.
Kryminał - nie. Dramat - tak.
Film dobry, ale nieznośnie przewidywalny. Ocena "wymiaru sprawiedliwości" - oczywiście zdecydowanie negatywna. Polecam ostatnie zdanie w filmie wypowiedziane przez Jeana Gabina.