Doskonały dramat sądowniczy Sydney Lumeta z 1957 roku. Henry Fonda niczym biały anioł w swym nieskazitelnie jasnym garniturze walczy o życie młodego mężczyzny, któremu grozi krzesło elektryczne za zamordowaniem nożem ojca. Mimo iż film toczy się praktycznie w jednym pomieszczeniu, wcale się nie dłuży, a dzieje się tak za sprawą świetnie poprowadzonego pojedynku na argumenty. W gorący, parny, a później deszczowy dzień jeden sędzia przysięgły rujnuje tok myślenia pozostałych i obraca ich dowody w perzynę. Sydney Lumet to mistrz gatunku.
Słowo "manipulant". W ten sposób jeszcze przed obejrzeniem filmu byłam pewna, że facet stojący w obronie głównego bohatera tak naprawdę bawi się resztą przysięgłych. Przez cały film skupiałam się na wątku "manipulacji", żeby na koniec dowiedzieć się, że nie to reżyser miał na myśli. W ten sposób musiałam obejrzeć film na nowo, bez uprzedzeń. Więc jest to spojler w najgorszym wydaniu, bo nieprawdziwy ;)
Manipulacja (łac. manipulatio - manewr, fortel, podstęp) - w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem, interesem.
dokładnie:) to, co czynił główny bohater w najmniejszym stopniu nie można nazwać manipulacją. Po prostu, jako jedyny wykazał wrażliwość na los chłopaka oraz krytycyzm w myśleniu.W swym działaniu nie miał żadnych osobistych korzyści, a wręcz przeciwnie- musiał siedzieć kilka godzin w dusznej sali ze zgrają spoconych facetów.