PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30701}
8,7 229 927
ocen
8,7 10 1 229927
9,0 46
ocen krytyków
Dwunastu gniewnych ludzi
powrót do forum filmu Dwunastu gniewnych ludzi

Pytanka :D

ocenił(a) film na 9

O co chodzi z tymi wagonami? Czemu tak ważne było to, że kobieta z naprzeciwka widziała morderstwo przez ostatnie
2 wagony? A kiedy przejechały to już nic nie widziała? Proszę o odpowiedź.


Największym problemem, któremu należało się bliżej przyjrzeć jest alibi domniemanego mordercy. Rozumiem szok
etc. ale żeby kilka godzin po seansie nie pamiętać tytułu, aktorów, nic? Kobieta widziała moment morderstwa, który
trwał kilka sekund, a nikt nie widział jak chłopak wychodził do kina? W kinie też nikt nic nie wie? Gdzie bilet? Kto mu
go sprzedał? Poza tym patrząc logicznie kto chodzi w środku nocy sam do kina, hę?
Zatem może nie był w kinie? W takim razie musiał być gdzieś indziej ale skłamał przed sądem. Tylko po co? Miał coś
do ukrycia? Przygotowywał się do zbrodni? A może tylko kradł kolejny samochód? ^^

Następna sprawa to nóż. Zgubił go, przypadkowa osoba go znajduje i zabija akurat ojca chłopaka - mało
prawdopodobne (chociaż możliwe:P). A może ktoś planował zabicie jego ojca i zdobył taki sam nóż? Skąd jednak
wiedziałby, że młody zgubi swój? Chyba, że mu go ukradł? Jak można zgubić nowo kupiony nóż? Kurde...


Jak dla mnie to młody zabił ojca. Miał motyw!(ten element dosyć zręcznie pominięto - brak innych podejrzanych.
Chociaż z drugiej strony sprawa dotyczyła uznania winy oskarżonego, a nie znalezienia mordercy więc rozumiem).
Ale wiadomo - bez dowodów jest "niewinny".


Tyle niedopowiedzeń... Tyle niedbalstwa... Jak w Smoleńsku!
Ale to jedynie świadczy o tym jak dobrze przemyślany jest ten film :)


Swoją drogą ciekawe, że to ława przysięgłych decyduje o ostatecznym wyroku, a nie sędzia. Myślałem, że oni są tylko
do pomocy... W Hameryce dalej to funkcjonuje? Bo się nie znam :(

ocenił(a) film na 8
majster893

przesadziłeś z tym porównaniem do Smoleńska, tyle niedopowiedzeń, a jak wg ciebie mieli to wyjaśnić skoro siedzieli cały czas w pokoju, tak naprawdę dalej nie wiemy czy był winny czy nie, ale po dowodach które zebrali i światkach nie można było tego stwierdzić

majster893

Niedopowiedzenia to zabieg celowy. To czy chłopak był winny czy nie był - tutaj nie jest ważne. Chodziło o pokazanie sylwetek psychologicznych ławników, o ich uprzedzeniach, ideach..., o szacunku dla życia drugiego człowieka..., jak człowiek szybko ulega sugestiom i wybiera prostszą nie znaczy lepszą drogę. Każdy z ławników był inny, warto pod lupę wziąć też skazanego chłopaka, adwokata czy świadków (np. ten adwokat, który prawdopodobnie nie chciał tej sprawy, bo nie ma z tego zysku). Każdy z nas dostrzeże coś innego i to w tym filmie jest piękne.

1. Kobieta widziała morderstwo przez 2 ostatnie wagony. Ławnicy ustalili, że kolejka potrzebuje 10 sekund, aby minąć dane miejsce. Jeżeli tym danym miejscem będzie mieszkania morderstwa to można przypuszczać, że ciało upadło na podłogę zaraz po tym jak przejechała kolejka. Wniosek - zanim ciało upadło na podłogę przez 10 sekund był hałas. A staruszek słyszał jak chłopak krzyczy: "Zabiję cię", a sekundę później, jak ciało pada na ziemię. Z tego rozumowania wynika, że nie mógł tego słyszeć.

2. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdy z nas jest inny. Mógł tego nie pamiętać, nie którzy nie przywiązują wagi do takich rzeczy. Z drugiej strony jeżeli planowałby morderstwo mógłby wcześniej wszystko przygotować i zatroszczyć się o dobre alibi. Popytaj się znajomych 'co wczoraj oglądałeś/aś?'. Niektórzy odpowiedzą Ci od razu, inni muszą się zastanowić, a jeszcze inni powiedzą 'nie pamiętam'. Można jeszcze pogdybać, że chłopak jest w szoku? (ojciec nie żyje, morderstwo), emocji?, stresu? Pytanie: Jak jego psychika działa w takich okolicznościach? Zachowuje zimną krew, trzeźwo oceni fakty, będzie działać pod wpływem emocji, wpadnie w histerię itp., itd.

Pytanie czy kobieta rzeczywiście widziała morderstwo? A może widziała morderstwo, ale czy sprawcą był właśnie ten chłopak? A może jednak miała racje?
Nikt nie widział jak wychodzi z kina - kino to miejsce publiczne, gdzie przewija się masa ludzi. W tłumie dostrzegamy tych, którzy w jakiś sposób się wyróżniają, a chłopak nie rzucał się jakoś specjalnie w oczy. Podobnie w kinie - w porządku może siedział koło kogoś kto powinien go rozpoznać, ale tutaj znowu rodzą się wątpliwości. Może ktoś nie zwrócił na niego uwagi, bo nie wyróżnia się niczym szczególnym (a kilka godzin po seansie człowiek mógł nie pamiętać czy on siedział koło mnie czy może to był ktoś inny?), może go w tym kinie nie było, a może nikogo nie było w sąsiedztwie. Są też ludzie, którzy wolą powiedzieć: ''nic nie widziałem, nic nie słyszałem" - dla świętego spokoju. Sprawa biletu. Mało kto zatrzymuje takie "śmieci". Ze sprzedawcą też jest podobnie. Prawdopodobnie przewija się masa twarzy i za pewne trudno jest zapamiętać, że ten pan był na seansie o 12:00 na filmie XYZ.
Nie byłeś nigdy na nocnym seansie? Był sam? Nie poznaliśmy chłopaka. Może lubi samotność? Forma relaksu? Chciał się oderwać od rzeczywistości? Coś przemyśleć? No i znowu takie gdybanie.
Nie wiemy czy był w kinie, a może rzeczywiście był. A może kradł te samochody? :p

3. Oj tam i znowu gdybanie. Zabił (jeżeli byłoby to planowane - wziąłby nóż, jeżeli nie - po co by wracał, a wcześniej wytarł odciski?), jeżeli nie zabił to w takim razie kto? I znowu tysiąc wyjaśnień (od żony po długi i inne dziwne sytuacje). Czemu mało prawdopodobne? Ktoś idzie do ojca chłopaka, bo załóżmy że chce odzyskać pieniądze (pożyczył?, hazard? za kradzione samochody?;)). Na schodach znajduje nóż. Bierze go i chowa do kieszeni. Dochodzi do kłótni (a może ojciec chłopaka chce go wsypać za te kradzione samochody xd) i sięga to co ma pod ręką i jest najbardziej przydatne - nóż. Niektórzy gubią własne dzieci, więc co tam nóż.

No i same zamierzone wątpliwości i spekulacje.
Wg mnie nie ma i tak nic na 100% dopóki ja tego nie zobaczę na własne oczy :p

A co do sądownictwa w USA:
- tak jest ława przysięgłych, a sędzia jest właściwie swego rodzaju arbitrem
- 12 ławników orzeka tylko o najcięższych sprawach karnych ( zwyczajowo chyba 6. wystarczy)
i nie muszą wszyscy się zgadzać jednomyślnie - istnieje jakaś tam zasada, która dokładnie to określa(czyli w naszym filmie 1:11 jest wyrokiem skazującym)
no chyba, że w tamtych czasach było inaczej :)

ocenił(a) film na 9
AgathaEva

1:11 nie było werdyktem skazującym, nie byłoby filmu. Tak samo 11:1 nie było uniewinniającym, dopiero kiedy ostatni powiedział "not guilty" zapadł werdykt :) Wtedy potrzebna była jednomyślność, teraz jest to nieco złagodzone, ale myślę, że nie w takiej sprawie.
Sędzia w USA orzeka o wysokości kary.

AgathaEva

co do punktu drugiego. Czytając go pomyślałam nad tym, że być może chłopak poszedł się odstresować po kłotni z ojcem. Tak o, żeby być byle gdzie byle nie w domu. Myślę, że mógł nie zwrócić uwagi na tytuł jak i aktorów bo różne myśli chodziły mu po głowie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones