"12 gniewnych ludzi" to spektakl trzymający w napięciu bardziej niż niejeden thiller. rzekłbym nawet, ze jest to psychologiczny i klimatyczny majstersztyk, rzecz, która w istocie obrazuje potęgę asertywności, siłę perswazji i multum innych bardzo ciekawych mechanizmów. mamy tu tez drobną symbolikę, lecz bynajmniej nie jest ona narzucona nam nachalnie, raczej zaskakująco przewrotnie, bowiem okazuje się, ze niemożliwe staje się możliwe, ostatecznie zaś wszystkie oczy kierują się ku temu, ktory wątpi w niewinność oskarżonego. każdy z bohaterów zdaje się reprezentować inny typ osobowości, dzięki czemu cała ta sprawa jest jeszcze bardziej interesująca, wręcz wciąga w sam środek dosłownie rozgrzanej do czerwoności akcji. mimo tego ze obraz jest dość statyczny, paradoksalnie zawiera sie w nim nader olbrzymie bogactwo ekspresji, sily, żywiołu. naprawdę niebanalne, intrygujące, sycące kino. co więcej, odważę sie podsumować je jako żelazną klasykę którą po prostu trzeba zobaczyć. must watch wśród filmów. ta historia wydaje się byc na tyle wielowymiarowa, ze mozna w niej stale znajdować jakies warte uwagi wątki psychologiczne. mamy w „12…” również miejsce na refleksję nad niedoskonałością człowieka i jego osadow, powstalych często na drodze zyciowych niepowodzeń. według mnie kazdy widz ma rowniez szansę utożsamić się z jakimś przysięgłym (mnie chyba najbliżej jest do pana z numerem 9) i oczywiście zbadać tę sprawę samemu, orzec - winny czy niewinny. serdeczne polecam. 10/10